Powtórzę, że pakiet jest korzystny dla wszystkich. Musimy dokonać wysiłku. Bo jak Niemcy wpadną w recesję, to Polska też będzie miała problem. To jest poważny odbiorca waszego eksportu. A więc każdy musi się dołożyć. Chcę uniknąć takiej sytuacji, w której płacić będą tylko ci, którzy zyskują na pierwszy rzut oka. Oczywiście polska gospodarka jest teraz w dobrej sytuacji, ale – szczerze mówiąc – nikt nie może być pewien, że to się utrzyma. Dla Polski i nowych państw członkowskich ważna jest zresztą w pakiecie propozycja przyspieszenia wypłaty funduszy z polityki spójności, w tym wydatków na cele socjalne. Chcemy, by z tego, co jest zaplanowane do 2013 r., jak najwięcej wydać w dwóch najbliższych latach. To jest bardzo ważne, bo mamy doniesienia ze strony wielu firm, które grożą zamykaniem zakładów, jeśli w najbliższym czasie nie dostaną kontraktów. Dlatego chcemy promować inwestycje publiczne, z których w ciągu najbliższego krytycznego dla gospodarki roku skorzystają małe i średnie przedsiębiorstwa.
[b]Nie boi się pan, że niektórzy będą chcieli skorzystać z wysiłku dokonanego przez innych? Np. Czechy nie wydadzą pieniędzy, ale ewidentnie skorzystają na ożywieniu w Niemczech.[/b]
Takie myślenie jest błędne i bardzo krótkoterminowe. Stąd potrzebujemy koordynacji. W długim terminie – solidarności. Zresztą ze strony Czech mamy już zapewnienia, że będą się do pakietu dokładać.
[b]A czy są kraje, które powinny być wykluczone z uczestnictwa w pakiecie ze względu na trudną sytuację budżetową?[/b]
Oczywiście są takie przypadki, ale nie chcę ich na razie wymieniać. Poczekajmy na ustalenia rady ministrów finansów UE. Wiemy jednak o krajach, które już mają problemy z bilansem płatniczym i są ratowane pożyczkami MFW i UE. Nie byłoby rozsądne proszenie ich o zwiększenie wydatków i ograniczenie wpływów do budżetu.
[b]Ludzie oglądają wiadomości i widzą raczej negatywny obraz rzeczywistość. Nagle wychodzi przewodniczący KE i mówi im o pakiecie korzystnym dla wszystkich. Czy to nie będzie brzmiało jak propaganda?[/b]