Dziś NBP opublikuje dane o podaży pieniądza w kwietniu, w tym wartość udzielonych przez polskie banki kredytów. Dane za marzec pokazały praktyczne zatrzymanie procesu udzielania kredytów dla firm. Ekonomiści twierdzą, że po dzisiejszych danych trudno spodziewać się poprawy.
To naturalny proces na etapie cyklu gospodarczego, który dodatkowo wzmocniony jest kryzysem kredytowym. W kolejnych miesiącach sytuacja może być jeszcze gorsza – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku.
Tymczasem NBP przesłał do banków listę prawie 40 postulatów zgłoszonych przez banki podczas spotkań w ramach "paktu na rzecz rozwoju akcji kredytowej" – inicjatywy prezesa NBP Sławomira Skrzypka. Adresatami postulatów są też Komisja Nadzoru Finansowego i rząd. Bank centralny pod koniec maja chce zorganizować kolejne spotkanie wszystkich stron. Bankowcy uważają, że gruntowej poprawy wymagają relacje przede wszystkim pomiędzy Ministerstwem Finansów, KNF i NBP.
– Poprawa płynności pomiędzy bankami nastąpiła. Ale aby proces udzielania kredytów przyspieszył, potrzebne są wreszcie gotowe procedury gwarancji kredytowych, które musi przygotować rząd. Czas to pieniądz – mówi jeden z ekonomistów.
Jeśli Bank Gospodarstwa Krajowego otrzyma po półrocznym procesie dyskusji i tworzenia prawa odpowiednie możliwości gwarancji – powinno to obniżyć awersje banków do kredytowania firm jak i po prostu zmniejszyć rosnące koszty kredytu (mimo obniżek stóp procentowych przez RPP). Bankowcy dodają, że gwarancje państwa są konieczne, bo banki cierpią na brak kapitału.