Wiceminister Czesława Ostrowska, odpowiedzialna za rynek pracy, przekonuje, iż złagodzenie kryteriów nie spowoduje konieczności wydania większych pieniędzy z Funduszu Pracy. – Na pomoc wynikającą z ustawy dla ok. 260 tys. osób potrzebujemy 1,4 mld zł na ten i przyszły rok – mówi Ostrowska. Obawia się jednak, czy projektu ustawy nie zmienią parlamentarzyści, co może spowodować dodatkowe wydatki.
Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan, sądzi jednak, iż kryteria powinny być jeszcze bardziej złagodzone. – Zaprononujemy, by zamiast 30 proc. spadku zapisać 25 proc. – podkreśla Męcina. Ale także on uważa, że kwota zapisana w FP na zasiłki postojowe nie powinna być wyższa niż 1,4 mld zł. Dodatkowo liczy, że jeśli tzw. postojowe ma stanowić 70 proc. zasiłku dla bezrobotnych, to z punktu widzenia budżetu państwa będzie to zdecydowanie tańsze rozwiązanie niż wypłata zasiłków dla osób tracących pracę.
Według Jacka Męciny prawdziwym zagrożeniem dla kondycji Funduszu Pracy może być jednak rosnące bezrobocie. Ma on nadzieję, że stopa bezrobocia nie będzie wyższa niż 13 proc. Ale to i tak oznacza, że na zasiłki potrzebne będzie dodatkowo ok. 2 mld zł więcej niż zaplanowano w budżecie.
– Od miesięcy przekonujemy, że Fundusz Pracy został za bardzo obciążony różnymi dodatkowymi obowiązkami i w sytuacji większego bezrobocia może zabraknąć pieniędzy na aktywną pomoc dla ludzi bez pracy – tłumaczy Janusz Śniadek, szef NSZZ „Solidarność”. Jemu szczególnie nie podoba się to, że fundusz ma pomagać w spłacie kredytów hipotecznych osobom bez pracy. Ale uważa też, że ten fundusz nie powinien być jedynym źródłem pomocy finansowej dla firm w czasach kryzysu.
Także zdaniem Śniadka w rządowym projekcie ustawy antykryzysowej zapisano zbyt rygorystyczne kryteria. – Firma może, ale nie musi, dostać pomoc, jeśli nawet spełni kryteria, a to grozi uznaniowością i tym, że zamiast prawdziwej, będziemy mieli iluzoryczną pomoc antykryzysową – dodaje Śniadek.
Przedsiębiorcy i związkowcy mają nadzieję, że rząd przedstawi im w najbliższym czasie szacunki dotyczące wydatków i dochodów Funduszu Pracy w tym i w przyszłym roku. Optymistycznie w sprawie kondycji finansowej funduszu nie nastrajają założenia makroekonomiczne na 2010 r. – Wysoka stopa bezrobocia (13,9 proc.) przy zamrożeniu wynagrodzeń oznacza rosnące potrzeby związane z większą liczbą zasiłków (nawet o 400 – 500 tys. osób więcej niż w 2008 r.), konieczność aktywnej pomocy dla wszystkich bezrobotnych, niższe wpłaty i dodatkowe wydatki związane ze zobowiązaniami wynikającymi z ustaw antykryzysowych – wylicza Jacek Męcina.