Reklama

Rząd: nie ma szans na przyjęcie euro w 2012 r.

Nową datę ma wyznaczyć Donald Tusk. Przedsiębiorcy apelują, aby była ona w końcu realna

Publikacja: 30.07.2009 03:09

– W sierpniu poznamy nową mapę drogową wejścia Polski do strefy euro. To nie będzie już 2012 r. – oświadczył wczoraj Ludwik Kotecki, wiceminister finansów i jednocześnie pełnomocnik rządu ds. euro.

To pierwszy raz, gdy przedstawiciel rządu przyznał oficjalnie, że niemożliwe będzie dotrzymanie wskazanego prawie rok temu przez premiera terminu. – Nową datę wyznaczy Donald Tusk – dodał w rozmowie z „Rz” Kotecki.

Jeszcze na początku maja minister finansów Jacek Rostowski w wypowiedzi dla „Financial Timesa” przekonywał, że przyjęcie europejskiej waluty w 2012 r. jest realne. Zastrzegał jednak, że operacja może wymagać zwłoki. – Jeśli zostanie przesunięta o rok, nie będzie to koniec świata – podkreślał.

[wyimek]2014 rok według analityków to najwcześniejszy termin przyjęcia euro przez Polskę [/wyimek]

Według Koteckiego przyczyną opóźnienia jest pogorszenie sytuacji gospodarczej Polski na skutek światowego kryzysu. Obecnie nasz kraj nie spełnia tzw. kryteriów z Maastricht wymaganych do przyjęcia euro. Zmianę waluty blokuje też brak politycznej zgody w tej sprawie – zmianie konstytucji sprzeciwia się PiS, wątpliwości co do terminu ma również prezydent.

Reklama
Reklama

Wczorajszą deklaracją pełnomocnika rządu ds. euro nie są zaskoczeni ekonomiści.

– Dobrze, że rząd wycofał się z zapewnień o 2012 r., bo już nikt w to nie wierzył – ocenia Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku.

– To stawało się coraz bardziej oczywiste, gdy wyszły na jaw kłopoty z budżetem – mówi „Rz” Pasquale Diana, ekonomista banku Morgan Stanley w Londynie.

Wiarygodnej strategii rządu domagają się przedsiębiorcy. – Polski biznes pragnie wejść do strefy euro, ale chciałby też wreszcie poznać realną datę – mówi „Rz” Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej.

– Liczyliśmy się z tym, że rok 2012 nie zostanie dotrzymany. Potwierdza to, że w Polsce nie da się nic zrobić na czas – dodaje Krzysztof Olszewski, prezes producenta autobusów Solaris.

Wprowadzenie euro mogłoby się przyczynić m.in. do wzrostu obrotów handlowych z zagranicą. – Gdybyśmy mieli już euro, wiele firm uniknęłoby też kłopotu z opcjami walutowymi – przypomina Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostalu.

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama