Wzrost cen można próbować ograniczyć

Natychmiast po przyjęciu euro inflacja nie powinna wzrosnąć. Ale już po dłuższym czasie konsekwencje wejścia Polski do strefy euro nie są pewne

Publikacja: 29.09.2009 03:54

Wzrost cen można próbować ograniczyć

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– W przeszłości było tak, że kraje, które wchodziły do strefy euro, odczuwały wzrost niektórych kategorii cen. To było odczuwalne we wzroście ogólnego wskaźnika inflacji – mówi Przemysław Woźniak, ekonomista fundacji CASE, autor opracowania nt. inflacji, które było częścią raportu NBP dotyczącego kosztów i korzyści z przyjęcia wspólnej waluty.

– Ale z każdym kolejnym rozszerzeniem strefy euro ten wpływ się zmniejszał. Ostatnie kraje, które wprowadzały wspólną walutę, od 2007 do 2009 r., już tego negatywnego wpływu nie zauważały – dodaje specjalista.

Z czasem jednak nauczono się ograniczania negatywnych efektów cenowych. Na Słowacji, która jak dotąd przyjęła euro jako ostatnia, istniał np. system monitorowania cen. Według Przemysława Woźniaka, pomocne w ograniczaniu wzrostu cen w momencie wejścia do euro jest przyzwyczajanie konsumentów do wyrażania cen w nowej walucie. – Im dłużej ceny są podawane w walucie narodowej i w euro, tym większa szansa, że po wprowadzeniu nowej waluty ceny nie będą podnoszone – uważa ekonomista.

[wyimek]2 procent lub nawet poniżej wynosi cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego[/wyimek]

Długoterminowo euro może sprzyjać ograniczeniu inflacji w Polsce. – Taki efekt był widoczny po 1999 r., czyli po powstaniu strefy euro, w krajach Europy Południowej, jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy. To byli wówczas najbiedniejsi członkowie strefy euro – wskazuje ekonomista. – Te kraje blisko dziesięć lat temu weszły do ogromnej strefy dobrobytu, przepływów towarowych, w których nie grają roli wahania kursów walut. Otworzyły się na wymianę towarową w ramach Unii i z punktu widzenia stabilności cen to im bardzo pomogło.

– Niewykluczone, że spadek inflacji w krajach Europy Południowej miał związek nie z euro, a z czynnikami globalnymi. Wtedy np. zauważalny stawał się korzystny z punktu widzenia stabilności cen wpływ importu z krajów o niskich kosztach produkcji jak Chiny – wskazuje jednak Piotr Bujak, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP, spodziewa się pozytywnego wpływu wejścia do strefy euro na inflację w Polsce. – Już doświadczenia krajów, które wchodziły do unii walutowej przed nami, pokazały, że konieczność zbicia inflacji przed zmianą waluty zwiększa szanse utrzymania jej na niskim poziomie. Pamiętajmy, że cel Europejskiego Banku Centralnego to inflacja nieprzekraczająca 2 proc., co stabilizuje oczekuwania inflacyjne zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców – podkreśla Tarnawa.

Jednak zdaniem Piotra Bujaka należy się liczyć raczej z ryzykiem wzrostu inflacji po przyjęciu wspólnej waluty. – Należy się spodziewać, że blisko momentu wejścia Polski do strefy euro stopy procentowe u nas wyraźnie spadną. To oczywiście ułatwi dostęp do kapitału. Silniej będzie rósł popyt inwestycyjny i konsumpcyjny. To spowoduje, że inflacja przyśpieszy – uważa Piotr Bujak.

Inaczej sądzi Przemysław Woźniak. – Gwałtowny spadek stóp może powodować boom kredytowy. Ale myślę, że w pokryzysowej sytuacji, z jaką mamy dziś do czynienia, jeszcze przez wiele lat banki będą pamiętać o konsekwencjach takiego boomu. Więc wydaje mi się, że to zagrożenie może nas nie dotknąć – mówi.

Sam wskazuje na ryzyko związane z tym, że w miarę doganiania przez nas unijnego poziomu dochodów należy się spodziewać również wyższego niż w krajach Europy Zachodniej wzrostu cen usług. – Dotychczas przed związanym z tym przyśpieszeniem inflacji bronił nas kurs walutowy. Przez wiele lat złoty systematycznie się umacniał, co obniżało inflację. Widać to było w przypadku wielu dóbr przemysłowych. Konsumenci najlepiej widzieli to w cenach odzieży i obuwia. Zamiana złotego na euro spowoduje, że ten mechanizm przestanie działać – mówi Woźniak.

[ramka][b]Więcej o polskiej drodze do euro na [link=http://www.nbp.pl/euro]www.nbp.pl/euro[/link] oraz [link=http://www.rp.pl/euro]www.rp.pl/euro[/link][/b][/ramka]

– W przeszłości było tak, że kraje, które wchodziły do strefy euro, odczuwały wzrost niektórych kategorii cen. To było odczuwalne we wzroście ogólnego wskaźnika inflacji – mówi Przemysław Woźniak, ekonomista fundacji CASE, autor opracowania nt. inflacji, które było częścią raportu NBP dotyczącego kosztów i korzyści z przyjęcia wspólnej waluty.

– Ale z każdym kolejnym rozszerzeniem strefy euro ten wpływ się zmniejszał. Ostatnie kraje, które wprowadzały wspólną walutę, od 2007 do 2009 r., już tego negatywnego wpływu nie zauważały – dodaje specjalista.

Pozostało 85% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu