Reklama

Ameryka nie lubi „oburzonych“

Członkowie ruchu Okupuj Wall Street twierdzą, że reprezentują 99 proc. Amerykanów. Sondaże mówią co innego

Publikacja: 08.11.2011 02:52

Protesty przed siedzibą Bank of America w Los Angeles

Protesty przed siedzibą Bank of America w Los Angeles

Foto: AFP

Korespondencja z Waszyngtonu

Gdy w połowie września grupa młodych ludzi w parku Zuccotti na Manhattanie rozpoczęła „okupację Wall Street", większość mieszkańców USA patrzyła na nich przychylnym okiem. – Stanowimy 99 procent! – wykrzykiwali pewni siebie demonstranci, a ich protesty szybko rozlały się na setki innych amerykańskich miast, m.in. Boston, Filadelfię, San Francisco, Oakland czy Waszyngton.

Najnowsze badanie dziennika „Boston Herald" i Uniwersytetu Massachusetts pokazuje jednak, że „okupantów Wall Street" negatywnie postrzega 40 procent ankietowanych (w tym 21 procent stanowczo negatywnie), a pozytywnie 35 procent (13 procent stanowczo pozytywnie). Pozostałe 24 procent nie ma o nich zdania.

Dziennikarze „Boston Herald" zwracają uwagę, że z badania wynika, iż osoby o niskich dochodach mają gorsze zdanie o „okupujących"– którzy protestują przeciw „chciwym korporacjom" i żądają nałożenia dodatkowych podatków na bogaczy – niż Amerykanie, którzy zarabiają ponad 100 tysięcy dolarów rocznie. – Ruch Okupuj Wall Street jest na tyle nowy, że trudno powiedzieć, czy Amerykanie mają go już dość, czy dopiero zaczynają go rozumieć. Na wynik sondażu mogły wpłynąć starcia między protestującymi a policją w Oakland w Kalifornii – tłumaczy „Rz" profesor Frank Talty, dyrektor Lowell Center for Public Opinion na Uniwersytecie Massachusetts.

Gwałty i przemoc

Do krwawych starć ze stróżami prawa w Oakland doszło, gdy „oburzeni" doprowadzili do blokady jednego z największych portów w USA. Z kolei w nowojorskim obozie „okupantów" aresztowano 26-letniego kucharza, który jest podejrzany o zgwałcenie 18-letniej demonstrantki i molestowanie seksualne 17-latki. Inny protestujący zaatakował pracowników McDonaldsa, którzy nie chcieli dać mu za darmo jedzenia. Cierpią też policjanci. W samym Nowym Jorku od rozpoczęcia protestów rannych zostało ponad 20. A akty przemocy i wandalizmu miały też miejsce w innych miastach USA.

Reklama
Reklama

Dlatego porównywaniu ruchu Okupuj Wall Street z ruchem na rzecz zniesienia dyskryminacji rasowej stanowczo przeciwstawia się bratanica Martina Luthera Kinga juniora, która przed laty sama brała udział w wielu protestach, za co była aresztowana. – Oba ruchy zasadniczo się od siebie różnią. Gdyby żył mój wuj, nie brałby udziału w ruchu Okupuj Wall Street, którego członkowie niszczą cudzą własność i podżegają do przemocy – mówi „Rz"

dr Alveda King, konserwatywna aktywistka, założycielka stowarzyszenia King for America i dyrektor organizacji Priests for Life. – Zamiast tego modliłby się o znalezienie rozwiązania, które poprawiłoby los ludzi w pokojowy i sprawiedliwy sposób. Zarówno on, jak i mój ojciec staraliby się też wzniecić w ludziach nadzieję. Tymczasem liderzy ruchu Okupuj Wall Street roztaczają przed protestującymi tak czarną wizję, że popycha ich ona do przemocy – podkreśla dr King. Zwraca uwagę, że na czele oburzonych stoją ludzie, którzy są zwolennikami aborcji.

Protesty za miliony

Dodatkowe patrole policji i interwencje, których celem jest m.in. powstrzymanie wandalizmu, coraz mocniej obciążają miejskie budżety. Nowy Jork na policjantów zabezpieczających protesty wydał ponad 3,4 mln dolarów, Boston co najmniej 2 mln, Atlanta ponad 300 tys., a San Francisco ponad 100 tys.  Stowarzyszenie Policjantów w Oakland szacuje, że interwencje policjantów kosztowały około 2 mln dolarów w ciągu ostatnich dwóch tygodni, podczas gdy miasto z powodu kłopotów finansowych zwalnia policjantów z pracy. Do rachunku za „okupację" trzeba doliczyć straty materialne podczas starć oraz koszty sprzątania parków i placów.

– Dla przeciwników ruchu będzie to jeden z powodów negatywnej oceny. Zwolennicy będą przekonywać, że to cena demokracji i wolności słowa – wskazuje prof. Talty.

Zwraca uwagę, że do protestów dochodzi, gdy większość Amerykanów uważa, że Stany Zjednoczone zmierzają w złym kierunku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora j.przybylski@rp.pl

Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Finanse
BIK w centrum innowacji: dane i edukacja napędzają rozwój sektora
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama