Drogi ratunek Hiszpanii

Madryt może potrzebować pomocy w wysokości kilkuset miliardów euro. Niemcy na razie zachowują spokój

Aktualizacja: 30.07.2012 00:51 Publikacja: 30.07.2012 00:39

Luis De Guindos, minister gospodarki Hiszpanii

Luis De Guindos, minister gospodarki Hiszpanii

Foto: AP

Korespondencja z  Brukseli

Rentowność hiszpańskich obligacji 10-letnich przekroczyła ostatnio 7 procent. Tyle odsetek musi zapłacić rząd w Madrycie inwestorom, którzy są teraz gotowi kupować jego obligacje.

To poziom symboliczny, bowiem wcześniej jego przełamanie na dłuższy czas zmuszało inne kraje strefy euro do poproszenia o pomoc finansową. Stąd przekonanie, że Hiszpania dołączy do Grecji, Irlandii i Portugalii i będzie musiała poddać się dyktatowi reform tzw. trojki, czyli MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. W zamian za gwarancję finansowania.

Jednak Niemcy, przynajmniej oficjalnie, nie widzą takiej konieczności. – Potrzeby finansowe Hiszpanii w krótkim terminie nie są aż takie duże. Wysokie stopy procentowe są bolesne i tworzą wiele niepewności, ale to nie jest koniec świata, jeśli trzeba zapłacić kilka procent więcej na kilku aukcjach – powiedział niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble w wywiadzie dla niedzielnej gazety „Welt am Sonntag".

Zbył też pogłoski, jakoby na ratunek Hiszpanii miał wkrótce pospieszyć EFSF – fundusz ratunkowy strefy euro – poprzez wykup na rynku wtórnym jej obligacji. Taki typ pomocy nie był jeszcze nigdy stosowany, ale teoretycznie jest możliwy. Co więcej na ostatnim szczycie UE 29 czerwca przywódcy strefy euro podkreślili, ze EFSF w razie potrzeby będzie interweniował na rynku w ten sposób.

Za politycznymi deklaracjami nie poszły jednak żadne konkretne ustalenia. – Nic nie ma w tych spekulacjach – stwierdził Schauble. Według niego Hiszpanii wystarczy obiecana już pomoc w wysokości 100 miliardów euro na dokapitalizowanie banków.

Niemcy nie po raz pierwszy w tym kryzysie idą pod prąd rynkowych przekonań. W ostatnim raporcie poświęconym strefie euro Willem Buiter, znany i poważany główny ekonomista Citigroup, przewiduje, że Hiszpania, a także Włochy, przed końcem roku zostaną zmuszone do poproszenia strefy euro o jakąś formę pomocy powiązaną z nadzorem trojki. Bierze się to z formy pomocy dla banków.

Na razie 100 mld euro będzie dopisane do hiszpańskiego długu rządowego, co zwiększy niestabilność finansów publicznych. Strefa euro obiecuje co prawda, że wierzytelności te przejmie ostatecznie nowy fundusz ratunkowy ESM, ale dopiero, gdy powstanie nadzór bankowy w strefie euro. A to się stanie, zdaniem Buitera, dopiero w połowie 2013 roku.

Program ratunkowy na pełną skalę, czyli taki, który zapewniłby całkowite zaspokojenie potrzeb państwa przez okres trzech lat, jest nie do sfinansowania w obecnych warunkach gospodarczych i politycznych. Londyński think tank Open Europe wylicza potrzeby Hiszpanii na taki okres na sumę 542 mld euro. Do tego dochodzi 100 mld euro dla banków i jakieś mniejsze sumy na ratowanie regionów. Tymczasem połączone siły obecnego funduszu EFSF oraz nowo tworzonego ESM wyniosą w tym roku 345 mld euro.

– Gospodarczo wysiłek pełnego programu ratunkowego dla Hiszpanii jest nie do udźwignięcia – zauważają brytyjscy eksperci. I dodają: „Politycznie jest to również bardzo trudne, bo podatnicy w północnej Europie się temu sprzeciwią, a Hiszpania z kolei będzie się opierała bardzo nakazowemu programowi oszczędności".

Prawdopodobnie skończy się na półśrodkach. Do końca roku hiszpański rząd potrzebuje 78 mld euro, na najbliższy rok – 155 mld euro, niezależnie od zatwierdzonej już pomocy dla banków. Taka pożyczka jest do wyobrażenia. Dodatkowo do akcji mógłby wkroczyć Europejski Bank Centralny, który już wcześniej interweniował na rynku, zbijając na jakiś czas rentowności obligacji hiszpańskich i włoskich. Połączone akcje mogłyby dać trochę wytchnienia Hiszpanii. Ale, podobnie jak z dotychczasowymi aktami ratowania Grecji, nie dawałyby gwarancji całkowitego rozwiązania problemów.

Korespondencja z  Brukseli

Rentowność hiszpańskich obligacji 10-letnich przekroczyła ostatnio 7 procent. Tyle odsetek musi zapłacić rząd w Madrycie inwestorom, którzy są teraz gotowi kupować jego obligacje.

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli