Na płatnościach mobilnych zyskają wszyscy. Poszerzą wachlarz usług świadczonych przez telekomy, zarobią też banki, a parę milionów Polaków będzie mogło łatwo zrezygnować z tradycyjnych portfeli wypełnionych gotówką.
Nową usługą zainteresowanych jest około 3 milionów Polaków. Nic dziwnego, że telekomy i banki się spieszą. Orange dziś wraz z mBankiem i MasterCard przedstawi swoją usługę OrangeCash, która ma być zbliżona do tzw. e-portmonetki, którą oferuje już od trzech lat w Wielkiej Brytanii. Konferencję przyspieszono, by zdążyć, zanim główny konkurent T-Mobile ogłosi start swojego portfela – MyWallet. Jego debiut planowany jest ponoć jeszcze na koniec tego miesiąca.
Żeby móc płacić, dotykając komórką terminalu, trzeba być nie tylko klientem odpowiednio nowoczesnego banku i telekomu. Trzeba też mieć smartfona. T-Mobile udostępnić ma MyWallet zarówno na smartfonach z najwyższej półki (nawet 2 tys. zł), jak i tańszych (kilkaset złotych). Ale nie wszystkie typy pozwalają na realizację tego typu zleceń.
Z banków ofertę zamierza przedstawić na razie mBank. Wiadomo, że szykują się do tego również Polbank, Getin Bank oraz Millennium i Citi. W dalszej kolejności wymienia się takie banki jak ING Bank Śląski czy BZ WBK.
Nasz największy gigant bankowy PKO BP też szykuje się do uruchomienia tej usługi od przyszłego roku. Ale jego oferta ma pozwalać na prowadzenie płatności bez zbliżania komórki do czytnika.