Polscy przedsiębiorcy rzadko korzystają z faktoringu odwrotnego, chociaż to usługa, która może przynieść im wiele korzyści.
Polega ona na tym, że faktor (bank lub wyspecjalizowana firma) płaci za towary lub wykonane usługi dostawcom swojego klienta. Natomiast klient w ustalonym w umowie terminie spłaca bankowi zaciągnięty dług powiększony o prowizję. Dzięki temu dostawca otrzymuje od faktora płatność jeszcze przed terminem, a z kolei odbiorca w zamian za natychmiastową płatność może wynegocjować lepsze warunki zakupu towarów. Przedstawiciele firm faktoringowych twierdzą, że zdarza się, że wynegocjowany upust całkowicie pokryje koszty usługi, a nawet przyniesie zysk.
Faktor może też zapłacić dostawcy w wymaganym terminie, a odbiorcy wydłużyć okres płatności np. o 30 lub 60 dni. W efekcie firma nie będzie musiała zaciągać kredytów, by poprawić płynność finansową.
Przedsiębiorstwo, które natychmiast reguluje swoje zobowiązania, jest również lepiej postrzegane na rynku niż inni kontrahenci – korzystający z kredytów kupieckich. Dlatego korzystanie z faktoringu odwrotnego pozytywnie wpływa na wizerunek firmy jako rzetelnego i wiarygodnego kontrahenta.
Mimo tylu zalet zainteresowanie faktoringiem odwróconym jest stosunkowo nieduże. Zdaniem ekspertów wynika to z tego, że ta usługa na polskim rynku jest szerzej dostępna dopiero od około dwóch lat. To stosunkowo krótki okres, aby klienci mogli się przekonać do faktoringu odwrotnego i dobrze go poznać.