Na rynkach będzie niespokojnie

W najbliższym czasie złoty może się dalej osłabiać. Wiele zależy od Rady Polityki Pieniężnej, a w dłuższej perspektywie - od sytuacji w strefie euro.

Publikacja: 23.06.2013 23:46

Na rynkach będzie niespokojnie

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Po gwałtownej wyprzedaży na rynkach akcji oraz mocnych wahaniach cen surowców i kursów walut pod koniec ubiegłego tygodnia, inwestorzy zastanawiają się, jak długo potrwa niepewność na rynkach. Większość analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga prognozuje, że Rezerwa Federalna już we wrześniu zmniejszy zakupy obligacji do poziomu 65 mld  dol. miesięcznie.

Choć prezes Fedu Ben Bernanke mówił tylko, że do ograniczenia QE3 dojdzie, jeśli sytuacja gospodarcza w USA będzie się poprawiała zgodnie z prognozami, inwestorzy uznali, że zmniejszenie skali skupu obligacji przez Fed jest już niemal pewne. W związku z tym niemal wszystkie prognozy krótkoterminowe mówią o okresie zwiększonej niepewności. Sytuacja w długim okresie będzie zależna od wielu czynników, z których kluczowe będzie to, jak szybkie będzie tempo ożywienia gospodarczego.

– Inwestorzy muszą się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Dotychczas zwyżki były napędzane płynnością zapewnianą przez banki centralne. Na niektórych rynkach wzrosty na giełdach były o wiele większe, niż uzasadniałyby to fundamenty gospodarcze.  Teraz główną rolę muszą przejąć właśnie fundamenty, więc dane gospodarcze wyznaczą rynkom nową drogę – mówi „Rz" Henning Esskuchen, strateg z Erste Group.

Oczywiście nie wszystkie rynki będą tak samo traktowane przez inwestorów. – W czasach euforii związanej z ilościowym luzowaniem polityki pieniężnej płynność rozlewała się po całym świecie. Teraz inwestorzy będą musieli poświęcić trochę czasu, by przyjrzeć się każdemu rynkowi z osobna. Zobaczyć, na którym z nich fundamenty dają szansę na zwyżki – prognozuje Esskuchen.

Silnie dotknięte przeceną aktywów mogą być państwa mające poważne problemy wewnętrzne, jak np. Turcja czy Brazylia. – Rynki wschodzące znajdą się na pierwszej linii ognia – uważa Kit Juckes, analityk z Societe Generale.

Skutki ograniczenia luzowania polityki przez Fed odczują też kraje strefy euro, choć wpływ ten może być ograniczony w wyniku działań Europejskiego Banku Centralnego. – Rynek obligacji państw takich jak Niemcy jest silnie skorelowany z amerykańskim, więc w przypadku wzrostu rentowności papierów USA będą też rosły rentowności niemieckich. Kluczowa jednak będzie różnica w dochodowości obligacji państw z peryferii i centrum strefy euro. EBC może próbować zmniejszać presję, jeśli będzie ona niebezpieczna dla peryferii – uważa Alesandro Gensanti, analityk z banku ING.

4,30 zł za euro to poziom, przy którym nasz bank centralny interweniował ostatnio na rynku walutowym

W przypadku Polski czynnikami wpływającymi na decyzje inwestorów mogą być: zamieszanie wokół OFE, dynamika PKB, a także decyzje Rady Polityki Pieniężnej. – Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że rezultat lipcowego posiedzenia RPP będzie kluczowym sygnałem dla rynków. Jeśli stopy zostaną obniżone o kolejne 25 punktów bazowych, można się spodziewać chwilowego uspokojenia. Jeśli jednak nie, zarówno polski rynek akcji, jak i obligacji zostanie wystawiony na dużą próbę, szczególnie gdy sytuacja za granicą do tego czasu się nie uspokoi – uważa  Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych w Union Investments.

Nasze władze monetarne na najbliższym posiedzeniu będą miały jednak twardy orzech do zgryzienia. W ostatnich tygodniach bowiem mocno na wartości straciła nasza waluta. – Jeśli RPP przy takich nastrojach na rynku zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych, efektem może być dalsze, znaczne osłabienie złotego – mówi Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. Euro w piątek kosztowało 4,34 zł. – Przy takim kursie decyzja o obniżce mogłaby już być ryzykowna – mówi Bodys. Z szacunków ekonomisty wynika, że jeśli waluta osłabia się o 20 gr, to efekt dla gospodarki jest taki sam jak spadek stóp o 0,25–0,50 pkt proc.

A niewykluczone, że w tym tygodniu kapitał będzie w dalszym ciągu od nas odpływał. – Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli poziom 4,40 za euro. Uważam, że jest to możliwe, jeśli przebijemy 4,35 zł – mówi Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.

Według prognoz analityków złoty może powoli odzyskiwać zaufanie inwestorów dopiero w ostatnich miesiącach roku.  – Jeśli sytuacja na rynku obligacji się uspokoi, na koniec roku euro może kosztować ok. 4,10 zł – mówi Piotr Bujak, główny ekonomista banku Nordea.

Większe szanse na hossę analitycy widzą natomiast na rynku akcji. – Zapowiedź końca luźnej polityki pieniężnej Fedu wiąże się z oczekiwaniami na poprawę perspektyw gospodarki. Wówczas kapitał z obligacji może popłynąć do akcji. A dodatkowo polski rynek jest dosyć tani na tle regionu – mówi Bujak.

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole

Reakcja inwestorów na sygnał ze strony Fedu była gwałtowna. Wzrost rentowności polskich obligacji 10-letnich od 9 maja do teraz jest niemal taki sam jak ten, który nastąpił po upadku Lehman Brothers. W najbliższym czasie papiery skarbowe i waluty rynków wschodzących wciąż będą pod presją. Na koniec roku oprocentowanie 10-letnich papierów może wynieść 4,60 proc., a złoty przez cały III kw. może być blisko poziomu 4,40 zł za euro. Z punktu widzenia gospodarki taka sytuacja jest błogosławieństwem – słabsza waluta zwiększa konkurencyjność eksportu, a to z kolei wspiera ożywienie gospodarcze. Wraz ze zbliżającą się perspektywą podwyżki stóp procentowych złoty będzie się umacniał. Wrócimy do normalnego świata, w którym bank centralny ma wpływ na kurs walutowy.

Finanse publiczne pod presją

Wyprzedaż papierów skarbowych i naszej waluty powoduje, że już trudna sytuacja finansów publicznych może się jeszcze pogorszyć. Do niedawna, kiedy oprocentowanie polskich obligacji spadało do rekordowo niskich poziomów, Ministerstwo Finansów liczyło, ile budżetowi uda się zaoszczędzić na niższych kosztach obsługi długu. Teraz wygląda na to, że w drugiej połowie roku to kupujący nasze obligacje będą dyktować warunki, a MF za pożyczanie będzie płaciło więcej. Zwłaszcza jeśli deficyt budżetowy okaże się większy, niż planowano i trzeba będzie go pokryć dodatkowymi emisjami papierów. Ekonomiści podkreślają jednak, że minister finansów jest w dość komfortowej sytuacji, ponieważ pożyczył już blisko 90 proc. środków potrzebnych w tym roku. – To powoduje, że resort może poczekać z pożyczaniem do czasu, kiedy sytuacja na rynkach się uspokoi. Może też wyemitować papiery zapadające w krótszym czasie i bony skarbowe, za co zapłaci mniej – mówi Piotr Bujak z Nordea Banku. Kiedy osłabia się złoty, minister finansów musi uważnie obserwować dług publiczny, który jest niebezpiecznie bliski poziomu 55 proc. PKB, czyli tzw. II progu ostrożnościowego. Jedna trzecia naszego zadłużenia to zobowiązania w walutach obcych, głównie w euro i dolarach. Słabszy złoty powiększa więc wartość tego długu. Ponieważ w tym roku MF może przeliczyć dług po średniorocznym kursie złotego (dotychczas był to kurs na koniec roku), ryzyko przekroczenia 55 proc. PKB się zmniejsza. Jak wylicza Piotr Kalisz z Citi Handlowego, złoty średnio w drugim półroczu musiałby się osłabić naprawdę mocno, do blisko 5 zł za euro, aby zadłużenie w relacji do PKB przekroczyło drugi próg.

—agmk

Po gwałtownej wyprzedaży na rynkach akcji oraz mocnych wahaniach cen surowców i kursów walut pod koniec ubiegłego tygodnia, inwestorzy zastanawiają się, jak długo potrwa niepewność na rynkach. Większość analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga prognozuje, że Rezerwa Federalna już we wrześniu zmniejszy zakupy obligacji do poziomu 65 mld  dol. miesięcznie.

Choć prezes Fedu Ben Bernanke mówił tylko, że do ograniczenia QE3 dojdzie, jeśli sytuacja gospodarcza w USA będzie się poprawiała zgodnie z prognozami, inwestorzy uznali, że zmniejszenie skali skupu obligacji przez Fed jest już niemal pewne. W związku z tym niemal wszystkie prognozy krótkoterminowe mówią o okresie zwiększonej niepewności. Sytuacja w długim okresie będzie zależna od wielu czynników, z których kluczowe będzie to, jak szybkie będzie tempo ożywienia gospodarczego.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli