- Oczywiście lepiej byłoby, gdyby bardziej realistycznie zaplanowano przychody, ale to już się stało - mówi w programie "Wydarzenia Opinie Komentarze" na antenie Polsat News.
Zdaniem byłego ministra finansów "najważniejsze jest żeby nie starać się wyjść z tej sytuacji przy pomocy najgorszych środków". - Za najgorszy środek uważałbym zamach na oszczędności emerytalne Polaków co wedle niektórych interpretacji jest prawdziwą przyczyną tej czarnej propagandy w stosunku do OFE - wyjaśnia profesor..
Dodaje też, że "ważne jest bardzo, żeby przedstawić długookresowy plan". - Perspektywę, jak Polska będzie zmierzała do zrównoważonego budżetu - podkreśla.
Na początku tygodnia premier Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej, że tegoroczna ustawa budżetowa będzie znowelizowana. Wskazał, że zgodnie z obliczeniami rządu deficyt budżetowy wzrośnie w tym roku o 16 mld zł, a oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld zł. Premier tłumaczył, że nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu. Wskazał, że szczególnie trudne pod tym względem były miesiące zimowe i wczesnowiosenne.
- W maju i czerwcu widać wyraźne znaki poprawy, jeśli chodzi o wpływy do budżetu, ale ciągle te wpływy do budżetu są niewystarczające, żebyśmy mogli zagwarantować realizację budżetu tak, jak to zaplanowaliśmy w zeszłym roku – powiedział Donald Tusk.