Aż 60 proc. małych przedsiębiorstw (o obrotach 5–10 mln zł) ma konkretne plany inwestycyjne jeszcze na ten rok – wynika z badań Deutsche Banku PBC. Zdaniem Andrzeja Krzemińskiego, wiceprezesa banku, może to oznaczać przełom w inwestycjach, bo to właśnie małe firmy są papierkiem lakmusowym sytuacji gospodarczej. Gdy jest źle, reagują jako pierwsze, ale też potrafią podejmować szybkie decyzje w reakcji już na pierwsze oznaki ożywienia.

Fakt, że small biznes zmienia nastawienie, potwierdza też ostatni raport NBP: dynamika inwestycji małych i średnich firm już w II kw. powróciła na ścieżkę wzrostu. I to właśnie sektor MŚP ma znacznie więcej optymizmu w ocenie perspektyw inwestycyjnych.

Na razie można jednak mówić jedynie o odbiciu od dna, na prawdziwy boom trzeba będzie poczekać. – Ożywienie gospodarcze płynie do nas przede wszystkim z zagranicy – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank w Polsce. Dlatego też największą aktywność inwestycyjną przejawiają obecnie firmy eksportowe. – Byśmy zaś mogli mówić o inwestycjach tworzących nowe miejsce pracy, potrzebne jest odrodzenie rynku wewnętrznego: konsumpcji i inwestycji publicznych – podkreśla Borowski.

– Ale w biznesie liczą się też nastroje. A te są coraz lepsze – zauważa Janusz Filipiak, prezes firmy informatycznej Comarch. – Sprzedajemy towary, które stanowią inwestycje innych firm. I w naszych codziennych spotkaniach z przedsiębiorcami widzimy coraz większą ich aktywności i chęć na zakupy prorozwojwe – dodaje.