Polska powinna pilnować zadłużenia

Bruksela wskazała 16 krajów z niepokojącymi nierównowagami makroekonomicznymi. Polska ma problemy, ale na liście się nie znalazła.

Publikacja: 14.11.2013 03:49

Polska powinna pilnować zadłużenia

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Komisja Europejska przedstawiła wczoraj coroczny raport o nierównowagach makroekonomicznych w krajach UE. To analiza wskazująca na niepokojące zjawiska nie tylko w budżecie, jak robiono to przez lata, ale też w gospodarce. Zjawiska, które mogą być sygnałem kryzysu.

Polski nie ma na liście krajów z kłopotami. Nie znaczy to jednak, że nie ma problemów. KE zidentyfikowała u nas dwa typy nierównowag makroekonomicznych. Pierwsza to zbyt duży deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego. Sięga on 4,6 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy zalecany przez KE bezpieczny wynik powinien oscylować w granicach od 4 proc. PKB deficytu do 6 proc. PKB nadwyżki. Eksperci unijni uznali jednak, że powodu do strachu na razie nie ma, bo od 2004 roku deficyt jest finansowany z napływających do Polski bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Poza tym prognoza przewiduje, że na koniec tego roku ulegnie on znacznemu zmniejszeniu dzięki poprawie w bilansie handlowym. A to z kolei będzie rezultatem mniejszego popytu na import z jednej strony i wzrostu eksportu w kierunku poza UE z drugiej strony.

Drugim niepokojącym zjawiskiem jest zbyt wysoka ujemna międzynarodowa pozycja inwestycyjna netto, która pokazuje różnicę między zagranicznymi aktywami i pasywami. W Polsce wynosi ona 67 proc. PKB, podczas gdy bezpieczny limit to 35 proc. PKB. KE przyznaje, że polski dług zewnętrzny jest umiarkowany, ale ostrzega przed niebezpiecznym zjawiskiem, jakim jest rosnąca zależność budżetu od finansowania zagranicznego, która może jeszcze ulec nasileniu w wyniku zapowiadanych zmian w systemie emerytalnym. W żadnym z tych dwóch przypadków KE nie uznała jednak, że Polska powinna podlegać teraz specjalnej kontroli. W innych analizowanych dziedzinach ocena KE jest pozytywna. Podkreśla umiarkowany udział długu prywatnego w PKB, a także zmniejszający się udział pożyczek hipotecznych denominowanych w obcych walutach. Zauważa spadające ceny nieruchomości, a także elastyczność płac i rynku pracy, która uchroniła Polskę przed większym wzrostem bezrobocia.

Za niebezpieczne i wymagające głębszej analizy KE uznała nierównowagi makroekonomiczne w 16 państwach, m.in. Hiszpanii, Francji, we Włoszech, na Węgrzech, w Belgii, Bułgarii, Danii, Holandii, Finlandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Raport nie ocenia krajów objętych programami ratunkowymi, a więc Grecji, Portugalii i Irlandii. Po zsumowaniu tych dwóch grup okazuje się, że Polska jest w gronie 9 państw bez nierównowag makroekonomicznych. Co nie oznacza jednak, że Komisja nam się nie przygląda. Mamy przecież w toku procedurę nadmiernego deficytu budżetowego. Polska została zobowiązana do jego obniżenia poniżej 3 proc. PKB w 2014 roku.

Analiza nierównowag makroekonomicznych została przeprowadzona przez KE po raz drugi. Jest efektem nowej legislacji, która powstała po kryzysie, gdy okazało się, że nie tylko nadmierny deficyt czy dług mogą sygnalizować zbliżający się kryzys.

Komisja Europejska przedstawiła wczoraj coroczny raport o nierównowagach makroekonomicznych w krajach UE. To analiza wskazująca na niepokojące zjawiska nie tylko w budżecie, jak robiono to przez lata, ale też w gospodarce. Zjawiska, które mogą być sygnałem kryzysu.

Polski nie ma na liście krajów z kłopotami. Nie znaczy to jednak, że nie ma problemów. KE zidentyfikowała u nas dwa typy nierównowag makroekonomicznych. Pierwsza to zbyt duży deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego. Sięga on 4,6 proc. produktu krajowego brutto, podczas gdy zalecany przez KE bezpieczny wynik powinien oscylować w granicach od 4 proc. PKB deficytu do 6 proc. PKB nadwyżki. Eksperci unijni uznali jednak, że powodu do strachu na razie nie ma, bo od 2004 roku deficyt jest finansowany z napływających do Polski bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Poza tym prognoza przewiduje, że na koniec tego roku ulegnie on znacznemu zmniejszeniu dzięki poprawie w bilansie handlowym. A to z kolei będzie rezultatem mniejszego popytu na import z jednej strony i wzrostu eksportu w kierunku poza UE z drugiej strony.

Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Finanse
Prezes GPW: Jako giełda chcemy być bardziej widoczni w przestrzeni publicznej
Finanse
Polska będzie rozwijała się najszybciej w Unii Europejskiej
Finanse
Nowe technologie mają w branży TFI do spełniania dwie role
Finanse
Edukacja finansowa tak, ale we właściwy sposób