Wystraszyła ich korupcja, problemy z obroną swoich interesów w sądach, biurokracja i klanowość biznesu. Dlatego gospodarka Ukrainy jest zdominowana przez oligarchów i rodzimy kapitał.
Gazprom zainteresował się zasobami energetycznymi Krymu dopiero teraz, gdy Rosja zajęła półwysep. Do tej pory jego spółka na Ukrainie zajmowała się sprzedażą gazu i paliw. Ma 100 stacji benzynowych, ale w wydobyciu surowców nie brała udziału.
Teraz rosyjski gigant zainteresował się krymską firmą wydobywającą gaz z dna Morza Czarnego. Chodzi o Czernomornieftiegaz – przedsiębiorstwo wydobywające z szelfu 2 mld m³ gazu rocznie. Władze półwyspu 17 marca znacjonalizowały spółkę, a także Ukrtransgaz. Teraz chcą je sprywatyzować. Przetarg ma być otwarty także dla zagranicznych inwestorów. Najpoważniejszym kandydatem na zwycięzcę jest właśnie Gazprom.
Czernomornieftiegaz to łakomy kąsek dla Rosjan. Pracuje na złożu ocenianym na 22 mln ton ropy i 66 mld m³ gazu (tyle wynosi roczne zapotrzebowanie na gaz całej Ukrainy). W perspektywie są kolejne 73 mld m³ gazu i 51 mln ton ropy. Posiada też licencję na inne, jeszcze nietknięte złoża.