Reklama
Rozwiń

PKB zacznie rosnąć szybciej w 2015 r.

Nowe unijne projekty powinny nakręcić polską gospodarkę, ?ale dopiero w połowie przyszłego roku. Na razie tempo rozwoju słabnie.

Publikacja: 20.10.2014 02:02

Nowe unijne projekty powinny nakręcić polską gospodarkę, ?ale dopiero w połowie przyszłego roku.

Nowe unijne projekty powinny nakręcić polską gospodarkę, ?ale dopiero w połowie przyszłego roku.

Foto: Bloomberg

We wrześniu przemysł odbił się od dna, bo przedsiębiorstwa produkcyjne sprzedały o 4,2 proc. więcej niż rok wcześniej. To całkiem niezły wynik w porównaniu z sierpniem, gdy produkcja spadła o 1,9 proc.

– Ale wcale nie oznacza to końca spowolnienia w gospodarce – zastrzega Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku. – To tylko efekty sezonowych zmian. Liczby dni roboczych czy terminów przestojów w fabrykach samochodów wypadających raz w jednym, raz drugim miesiącu. W sierpniu działały one bardzo na niekorzyść, we wrześniu – na plus, ale w sumie te czynniki się znoszą, produkcja pozostaje w okolicach stagnacyjnych – dodaje.

Ekonomiści wyliczają więc, że w całym III kw. przemysł wzrósł o 1,6 proc., czyli najsłabiej od ponad roku. Niewiele lepiej jest w innych częściach gospodarki. Sprzedaż detaliczna w tym okresie wzrosła prawdopodobnie (GUS nie podał jeszcze danych za wrzesień) o mniej niż 3 proc., co także jest najgorszym wynikiem od II kw. 2013 r. Eksport, o dziwo, mimo załamania sprzedaży do Rosji i na Ukrainę jeszcze rośnie, ale największe spustoszenie może wywołać rysująca się od dwóch, trzech miesięcy stagnacja gospodarki niemieckiej.

Nic dziwnego, że wzrost PKB jest coraz wolniejszy. Jak wynika z prognoz ekonomistów zebranych przez „Rz", w III kw. tempo rozwoju spowolniło do 2,7 proc. Jeszcze w I kw. było to 3,4 proc., a w II – 3,3 proc. O ile jednak jeszcze w połowie roku spodziewano się, że spowolnienie będzie przejściowe, potrwa kwartał, najwyżej dwa, o tyle dziś oczekuje się, że poprawa przyjdzie raczej w połowie 2015 r. Nie będzie oszałamiająca, nie ma co marzyć o boomie gospodarczym, ale mamy ją zawdzięczać przede wszystkim funduszom UE.

4,2 procent więcej niż rok wcześniej sprzedały we wrześniu przedsiębiorstwa produkcyjne

– Jeśli nic złego nie wydarzy się w strefie euro, to około połowy przyszłego roku, kiedy najprawdopodobniej do naszej gospodarki dotrze fala nowych środków europejskich, mamy szansę na wyraźniejsze ożywienie – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. – Europomoc uruchomi pozytywne sprzężenia zwrotne w inwestycjach przedsiębiorstw, w czym pomóc mogą niskie stopy procentowe – dodaje.

– Silniejsze odbicie powinno nadejść w przyszłym roku, wraz z podpisywaniem dużych kontraktów infrastrukturalnych i napływem środków unijnych. Wzrostowi gospodarczemu będą sprzyjały rekordowo niskie stopy procentowe, które zachęcą firmy do inwestycji, a osoby fizyczne do wzrostu wydatków na konsumpcje – uważa też Ireneusz Gronostaj z zarządu Libetu, producenta kostki brukowej.

Libet notuje zwyżki sprzedaży, ale nie jest to typowe w tej branży, bo w budownictwie i produkcji materiałów budowlanych dynamika wzrostu siada. – W stagnacji pogrążone są też: górnictwo, energetyka, a z branż związanych z eksportem na Wschód – maszynowa, chemiczna, motoryzacyjna, spożywcza i bardziej szczegółowo: odzieżowa, skórzana oraz produkująca sprzęt transportowy – wylicza Michał Rot, ekonomista PKO BP.

– Wyraźnie widać też obniżenie się popytu konsumpcyjnego. Gospodarstwa domowe podejmują bardziej przemyślane, mądrzejsze decyzje zakupowe. Odpowiadamy na to mądrymi rozwiązaniami – nowoczesnym daniami, które łączą zdrową recepturą z tradycyjnym smakiem – mówi Diego Ruiz, prezes Pamapolu. I podkreśla, że popyt na rynku dóbr do konsumpcji nie wróci do poziomu np. sprzed dziesięciu lat. Dlatego firmy muszą budować strategie oparte na swoich unikalnych przewagach. – Dla nas obecnie innowacje i procesy rebrandingowe to jest to, dzięki czemu rośniemy na rynku – dodaje.

Takie strategie realizuje zresztą sporo firm.

–Jesteśmy spółką związaną z działalnością badawczo-rozwojową. U nas spowolnienia nie widać, może jest ono odczuwalne w bardziej tradycyjnych branżach. My cały czas podpisujemy nowe kontrakty zarówno w Polsce, jak i za granicą: w Europie Zachodniej i USA. Te zagraniczne stanowią znaczną część naszych przychodów, rozliczamy się w euro i dolarach, więc pomaga nam także znaczące umocnienie się tych walut w stosunku do złotego – mówi Paweł Przewięźlikowski, prezes Selvity, jednej z większych spółek biotechnologicznych.

– Rola i wartość segmentu e-commerce bardzo szybko rośnie, a wraz z nimi rynek na nasze rozwiązania – mówi z kolei Mariusz Ciepły, prezes LiveChat Software, oferującej innym firmom platformy do komunikacji z klientami. W październiku miała o 49 proc. większą bazę użytkowników niż rok temu. – W dodatku prowadzimy działalność globalną, w Polsce generujemy znacznie poniżej 5 proc. sprzedaży – dodaje Ciepły.

Statystyka pomogła finansom państwa

Przedłużające się spowolnienie gospodarcze może być zagrożeniem dla finansów państwa.

Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy budżetowej prognozuje, że PKB w 2015 r. wzrośnie o 3,4 proc. Na tym opiera się wielkość dochodów państwa, a także możliwości wydatkowych. Tymczasem zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole Polska, tempo wzrostu gospodarczego w przyszłym roku nie przekroczy 3 proc., co mogłoby się przełożyć na pewne problemy z realizacją wpływów z podatków.

Co ciekawe jednak, nie musi to spowodować kłopotów z redukcją deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, co zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej musimy zrobić w przyszłym roku. Resortowi finansów może przeszkadzać sytuacja gospodarcza, a sprzyjać będzie... statystyka. W piątek GUS podał bowiem, jak nowa metodologia rachunków narodowych ESA 2010 wpływa na podstawowe wskaźniki dotyczące finansów publicznych. I okazało się, że dzięki nowym sposobom liczenia mamy niższy deficyt i dług publiczny.

Jak wyliczył GUS, deficyt sektora finansów publicznych wyniósł w 2013 r. 66,9 mld zł wobec 70,65 mld zł podawanych wcześniej (według metodologii ESA95). W relacji do PKB deficyt w 2013 r. wyniósł 4 proc., a nie 4,3 proc., jak informował wcześniej GUS. Podobnie z długiem, obecnie wynosi 926,1 mld zł, czyli o 6 mld zł mniej niż w poprzedniej metodologii. W porównaniu z PKB (którego wartość w wyniku statystycznych zmian wzrosła) zadłużenie spadło z 57 proc. do 55,7 proc.

Adam ?Purwin, prezes PKP Cargo

Oceniając trzy kwartały 2015 nie można zapominać o znaczeniu konfliktu ukraińskiego, który miał też wpływ na kierunek i intensywność potoków towarów wożonych koleją. Przy istotnym ograniczeniu eksportu węgla przez polskich producentów, co negatywnie przełożyło się na rynek przewozów, zdywersyfikowaliśmy źródła przychodów i zastosowaliśmy aktywną politykę prosprzedażową. Dzięki temu już we wrześniu wypracowaliśmy lepsze wyniki przewozowe niż rok temu. To efekt działań skierowanych szczególnie na dwa obszary: dywersyfikację przychodów, co pozwoliło nam w części zasypać lukę po węglu, i dyscyplinę kosztową, co umożliwiło oferowanie bardziej konkurencyjnych usług.

We wrześniu przemysł odbił się od dna, bo przedsiębiorstwa produkcyjne sprzedały o 4,2 proc. więcej niż rok wcześniej. To całkiem niezły wynik w porównaniu z sierpniem, gdy produkcja spadła o 1,9 proc.

– Ale wcale nie oznacza to końca spowolnienia w gospodarce – zastrzega Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku. – To tylko efekty sezonowych zmian. Liczby dni roboczych czy terminów przestojów w fabrykach samochodów wypadających raz w jednym, raz drugim miesiącu. W sierpniu działały one bardzo na niekorzyść, we wrześniu – na plus, ale w sumie te czynniki się znoszą, produkcja pozostaje w okolicach stagnacyjnych – dodaje.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora