Oszczędzamy coraz więcej, na coraz dłużej, jednak dopiero uczymy się finansów osobistych. Na co więc zwracać uwagę, stawiając pierwsze kroki na tym polu, żeby nie okazało się dla nas zaminowane? – Zgodnie z przepisami konsument decydujący się na odkładanie swoich środków ma prawo do rzetelnej, pełnej informacji o charakterze produktu, ryzyku, a także o zabezpieczeniach inwestowanych pieniędzy – przypomina rzeczniczka UOKiK Małgorzata Cieloch. – Każdy sprzedawca produktów inwestycyjnych ma obowiązek informować w jasny i wyczerpujący sposób zarówno o możliwym zysku, jak i ponoszonym ryzyku. Właściwa ocena potrzeb i możliwości konsumenta – to kluczowy moment, o którym muszą pamiętać wszystkie instytucje finansowe na etapie podejmowania decyzji przez klientów. Przypominamy o tym, ponieważ asymetria informacji w tym zakresie była wielokrotnie kwestionowana przez UOKiK – przypomina Cieloch.
Zastanawiając się, gdzie przerzucić pieniądze z lokaty, warto kierować się czterema podstawowymi zasadami, sformułowanymi przez instytucje publiczne związane z rynkiem kapitałowym i jego bezpieczeństwem – BFG, KNF, resortami finansów i sprawiedliwości, NBP, UOKiK i policję. Powstały w odniesieniu do pożyczek gotówkowych, jednak mają znacznie szersze zastosowanie. Po pierwsze – sprawdź wiarygodność firmy oferującej produkt inwestycyjny (czy jest objęta nadzorem KNF). Po drugie – zapoznaj się z kosztami inwestycji. Po trzecie – dokładnie przeczytaj umowę. Po czwarte – nie inwestuj, jeżeli nie rozumiesz produktu.
Jacek? Janiuk, dyrektor biura doradztwa ?inwestycyjnego w Citi Handlowym
Można powiedzieć, że Polacy są inwestycyjnymi konserwatystami. Z badań wynika, że najchętniej korzystają z produktów finansowych obarczonych minimalnym ryzykiem, ale zdarza się, że i nieprzynoszących wymiernych zysków. A w warunkach rekordowo niskich stóp procentowych o duże zyski z ulubionych przez Polaków depozytów może być coraz trudniej. Z badań Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym wynika, że odsetek osób dysponujących nadwyżkami finansowymi na przestrzeni ostatniego roku wzrósł z poziomu 6 proc. do 10 proc. Zwykle deklaracje o inwestowaniu składają osoby planujące i kontrolujące swoje wydatki, które za priorytet stawiają sobie odkładanie części swoich dochodów. To w większości ludzie ze średnim lub wyższym wykształceniem, w średnim wieku. To inwestorzy „wysokiej jakości", którzy przy odpowiedniej systematyczności i wsparciu merytorycznym mogą poszukać źródeł większych zysków, a przy tym równoważyć ryzyko. Widać też wyraźnie, że inwestowanie to dla Polaków wyższy stopień wtajemniczenia. Po tym jak opanują oszczędzanie metodami tradycyjnymi, rozpoczynają przygodę z inwestycjami. Niezaprzeczalnie optymistycznym wnioskiem z badania jest spadek odsetka Polaków trzymających swoje oszczędności w domu. Z perspektywy mojej profesji ważne przy tym pozostaje, że rośnie jednocześnie zaufanie do profesjonalnego doradztwa finansowego w inwestowaniu. Czy będzie to jedynie jaskółka zapowiadająca zwiększenie aktywności inwestycyjnej Polaków, przekonamy się pewnie wiosną. Zwłaszcza że na lokatach i kontach oszczędnościowych zapowiada się sroga zima.
Krzysztof ?Kaczmar, ?prezes Fundacji Kronenberga ?przy Citi Handlowym
Z naszych badań wynika, że Polacy nie myślą o zabezpieczeniu swojej finansowej przyszłości. Oszczędza zaledwie co ósmy z nas, a jedynie co dziesiąty inwestuje zgromadzone środki. Nasza wiedza o instrumentach finansowych jest niska: z jednej strony deklarujemy, że inwestujemy, z drugiej prawie co piąty z nas swoje oszczędności trzyma na ROR, czyli nieoprocentowanym bądź zwykle nisko oprocentowanym rachunku. Nie zdajemy sobie sprawy, że ulokowane w ten sposób pieniądze nie przynoszą nam zysku. Dlaczego zatem upieramy się przy instrumentach,
z których nie płyną dla nas żadne korzyści? Problemem nie jest wyłącznie brak wiedzy, ale także nasze podejście do inwestowania. Przyjrzyjmy się bliżej, jak swoimi nadwyżkami finansowymi zarządzają Polacy: oprócz ROR-ów najchętniej trzymamy pieniądze na koncie oszczędnościowym (13 proc.), a co dziesiąty z nas wybiera lokaty, których oprocentowanie systematycznie spada i będzie spadało ze względu na niskie stopy procentowe. Niemal tyle samo trzyma gotówkę w domu. I choć wzrasta nasze zaufanie do instytucji finansowych, to jednak z dużą dozą sceptycyzmu podchodzimy do skomplikowanych instrumentów finansowych dostępnych na rynku. Przykładowo, na fundusze inwestycyjne decyduje się jedynie 2 proc. badanych.