Reklama
Rozwiń

Nie mamy pomysłu na zainwestowanie oszczędności

Polacy nie mają pomysłu na to, co zrobić, z odkładanymi przez siebie pieniędzmi.

Publikacja: 28.10.2014 09:23

Wzrósł odsetek osób trzymających nadwyżki finansowe na koncie osobistym lub rachunku oszczędnościowy

Wzrósł odsetek osób trzymających nadwyżki finansowe na koncie osobistym lub rachunku oszczędnościowym.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

Tegoroczne wyniki badania „Postawy Polaków wobec oszczędzania" Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym pokazują, że pod względem tego, jak lokujemy nasze pieniądze, znaleźliśmy się w krytycznym momencie.

Bezkonkurencyjne banki

W tym roku, w porównaniu z ubiegłym, zdecydowanie wzrósł odsetek respondentów deklarujących, że nadwyżki finansowe trzymają na koncie osobistym lub rachunku oszczędnościowym (24 proc. wobec 17 proc. w 2013 r.). Podobny wzrost możemy zaobserwować wśród przechowujących pieniądze na koncie oszczędnościowym (13 proc. wobec 7 proc.). Więcej osób niż przed rokiem przyznaje się do zainteresowania lokatami (10 proc. wobec 8 proc.)

Czy inwestycja w banku jest najlepszym sposobem na ulokowanie oszczędności, w sytuacji gdy stopy procentowe w Polsce są na najniższym poziomie w historii, a analitycy oczekują, że Rada Polityki Pieniężnej może dokonać kolejnych obniżek, żeby zwalczyć deflację i pobudzić gospodarkę?

Dla części osób – na pewno tak. Produkty bankowe są jedynymi na rynku, w których odzyskanie zainwestowanych pieniędzy gwarantuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny (do równowartości 100 tys. euro). Ci z nas, którzy nie są gotowi na podjęcie jakiegokolwiek ryzyka inwestycyjnego, powinni pozostać przy depozytach. Nawet jeżeli na najlepszej lokacie zakładanej teraz na rok można zyskać niewiele ponad 3 proc. A niedługo pewnie jeszcze mniej.

TFI i giełda w natarciu

Można jednak odnieść wrażenie, że opisana wyżej popularność produktów bankowych to konsekwencja braku wiedzy na temat całego spektrum produktów inwestycyjnych i klas aktywów – akcji, obligacji, funduszy inwestycyjnych – na których można zarobić więcej.

Gdybyśmy taką wiedzę mieli, nie inwestowalibyśmy coraz więcej w lokaty, w sytuacji gdy dają zarobić coraz mniej. Powierzylibyśmy pewnie pieniądze funduszom inwestycyjnym, które w relacji do lokat dają coraz wyższy zysk. Tu jednak nic się nie zmieniło – rok temu 2 proc. Polaków twierdziło, że inwestuje w fundusze, teraz też jest ich 2 proc. Może zaryzykowalibyśmy i – skoro stopy procentowe są coraz niższe – postawilibyśmy na akcje? Nic z tych rzeczy. O ile jeszcze w zeszłym roku 1 proc. ankietowanych inwestowało na giełdzie, teraz już prawie nikt tego nie robi.

Środowisko zarządzających aktywami z obniżkami stóp procentowych wiąże duże nadzieje. Nie spodziewa się jednak gwałtownego wzrostu liczby klientów. TFI mają ich ok. 2 mln. To oznacza, że w fundusze zainwestowało ok. 5 proc. Polaków.

– Myślę, że ta liczba wzrośnie, choć bardzo powoli. Niskie stopy procentowe rzeczywiście sprzyjają lokowaniu oszczędności inaczej niż na lokacie. Widać to również w napływach do funduszy inwestycyjnych – od początku roku do funduszy obligacji oraz gotówkowych i pieniężnych wpłacono już o 8,5 mld zł więcej niż z nich wypłacono. To jednak przede wszystkim pieniądze od osób już przekonanych do oferty TFI. Napływowi kapitału do funduszy nie towarzyszy bowiem wzrost liczby klientów. Podsumowując – coraz więcej osób będzie inwestowało w fundusze, ta liczba będzie jednak rosła stopniowo. W innych krajach, np. na zachodzie Europy, odsetek osób inwestujących w fundusze wynosi 10–20 proc. społeczeństwa. U nas to 5 proc., pamiętajmy jednak, że nasz rynek kapitałowy ma dopiero 20 lat – przypomina Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

– Inwestorzy indywidualni to dla nas bardzo ważni klienci, choć musimy zdać sobie sprawę, że wraz z rozwojem rynku mało prawdopodobny będzie powrót ich aktywności do poziomów 30 proc. obrotu giełdowego. Choćby dlatego, że zmieniają się formy inwestowania – podkreśla Maciej Wewiór, rzecznik GPW. To nie znaczy, że giełda nie będzie walczyć o inwestorów detalicznych. – Chcemy współpracować z różnymi instytucjami, w tym z domami maklerskimi, przy tworzeniu programów promocyjnych i edukacyjnych czy też produktów, które będą atrakcyjne dla inwestorów indywidualnych. Chcemy pokazać, że istnieje atrakcyjna alternatywa, np. dla niskooprocentowanych lokat – zapowiada.

Zachowaj ostrożność

Jednocześnie widać, że coś się powoli zaczyna zmieniać. W tym roku wzrósł np. odsetek respondentów inwestujących w Obligacje Skarbu Państwa (do 2 proc. z 0 proc.), co było racjonalną decyzją, biorąc pod uwagę, że mimo perspektywy obniżki stóp (ostatecznie spadły w październiku) oprocentowanie dłużnych papierów detalicznych było bardzo długo utrzymywane na stałym poziomie. Poza tym spadł udział respondentów trzymających oszczędności „w skarpecie" (do 9 proc. z 11 proc.).

Budujący jest również coraz dłuższy horyzont inwestycyjny. Wielu zarządzających funduszami żartuje, że dla Polaka „długoterminowa" inwestycja trwa... dwanaście miesięcy. Tymczasem z roku na rok jesteśmy gotowi „zamrozić" nasze oszczędności na coraz dłużej. W 2011 r. zaledwie 25 proc. ankietowanych myślało o horyzoncie inwestycyjnym od roku do trzech lat. W 2014 r. jest to już 36 proc. respondentów.

Oszczędzamy coraz więcej, na coraz dłużej, jednak dopiero uczymy się finansów osobistych. Na co więc zwracać uwagę, stawiając pierwsze kroki na tym polu, żeby nie okazało się dla nas zaminowane? – Zgodnie z przepisami konsument decydujący się na odkładanie swoich środków ma prawo do rzetelnej, pełnej informacji o charakterze produktu, ryzyku, a także o zabezpieczeniach inwestowanych pieniędzy – przypomina rzeczniczka UOKiK Małgorzata Cieloch. – Każdy sprzedawca produktów inwestycyjnych ma obowiązek informować w jasny i wyczerpujący sposób zarówno o możliwym zysku, jak i ponoszonym ryzyku. Właściwa ocena potrzeb i możliwości konsumenta – to kluczowy moment, o którym muszą pamiętać wszystkie instytucje finansowe na etapie podejmowania decyzji przez klientów. Przypominamy o tym, ponieważ asymetria informacji w tym zakresie była wielokrotnie kwestionowana przez UOKiK – przypomina Cieloch.

Zastanawiając się, gdzie przerzucić pieniądze z lokaty, warto kierować się czterema podstawowymi zasadami, sformułowanymi przez instytucje publiczne związane z rynkiem kapitałowym i jego bezpieczeństwem – BFG, KNF, resortami finansów i sprawiedliwości, NBP, UOKiK i policję. Powstały w odniesieniu do pożyczek gotówkowych, jednak mają znacznie szersze zastosowanie. Po pierwsze – sprawdź wiarygodność firmy oferującej produkt inwestycyjny (czy jest objęta nadzorem KNF). Po drugie – zapoznaj się z kosztami inwestycji. Po trzecie – dokładnie przeczytaj umowę. Po czwarte – nie inwestuj, jeżeli nie rozumiesz produktu.

Jacek? Janiuk, dyrektor biura doradztwa ?inwestycyjnego w Citi Handlowym

Można powiedzieć, że Polacy są inwestycyjnymi konserwatystami. Z badań wynika, że najchętniej korzystają z produktów finansowych obarczonych minimalnym ryzykiem, ale zdarza się, że i nieprzynoszących wymiernych zysków. A w warunkach rekordowo niskich stóp procentowych o duże zyski z ulubionych przez Polaków depozytów może być coraz trudniej. Z badań Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym wynika, że odsetek osób dysponujących nadwyżkami finansowymi na przestrzeni ostatniego roku wzrósł z poziomu 6 proc. do 10 proc. Zwykle deklaracje o inwestowaniu składają osoby planujące i kontrolujące swoje wydatki, które za priorytet stawiają sobie odkładanie części swoich dochodów. To w większości ludzie ze średnim lub wyższym wykształceniem, w średnim wieku. To inwestorzy „wysokiej jakości", którzy przy odpowiedniej systematyczności i wsparciu merytorycznym mogą poszukać źródeł większych zysków, a przy tym równoważyć ryzyko. Widać też wyraźnie, że inwestowanie to dla Polaków wyższy stopień wtajemniczenia. Po tym jak opanują oszczędzanie metodami tradycyjnymi, rozpoczynają przygodę z inwestycjami. Niezaprzeczalnie optymistycznym wnioskiem z badania jest spadek odsetka Polaków trzymających swoje oszczędności w domu. Z perspektywy mojej profesji  ważne przy tym pozostaje, że rośnie jednocześnie zaufanie do profesjonalnego doradztwa finansowego w inwestowaniu. Czy będzie to jedynie jaskółka zapowiadająca zwiększenie aktywności inwestycyjnej Polaków, przekonamy się pewnie wiosną. Zwłaszcza że na lokatach i kontach oszczędnościowych zapowiada się sroga zima.

Krzysztof ?Kaczmar, ?prezes Fundacji Kronenberga ?przy Citi Handlowym

Z naszych badań wynika, że Polacy nie myślą o zabezpieczeniu swojej finansowej przyszłości. Oszczędza zaledwie co ósmy z nas, a jedynie co dziesiąty inwestuje zgromadzone środki. Nasza wiedza o instrumentach finansowych jest niska: z jednej strony deklarujemy, że inwestujemy, z drugiej prawie co piąty z nas swoje oszczędności trzyma na ROR, czyli nieoprocentowanym bądź zwykle nisko oprocentowanym rachunku. Nie zdajemy sobie sprawy, że ulokowane w ten sposób pieniądze nie przynoszą nam zysku. Dlaczego zatem upieramy się przy instrumentach,

z  których nie płyną dla nas żadne korzyści? Problemem nie jest wyłącznie brak wiedzy, ale także nasze podejście do inwestowania. Przyjrzyjmy się bliżej, jak swoimi nadwyżkami finansowymi zarządzają Polacy: oprócz ROR-ów najchętniej trzymamy pieniądze na koncie oszczędnościowym (13 proc.), a co dziesiąty z nas wybiera lokaty, których oprocentowanie systematycznie spada i będzie spadało ze względu na niskie stopy procentowe. Niemal tyle samo trzyma gotówkę w domu. I choć wzrasta nasze zaufanie do instytucji finansowych, to jednak z dużą dozą sceptycyzmu podchodzimy do skomplikowanych instrumentów finansowych dostępnych na rynku. Przykładowo, na fundusze inwestycyjne decyduje się jedynie 2 proc. badanych.

Tegoroczne wyniki badania „Postawy Polaków wobec oszczędzania" Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym pokazują, że pod względem tego, jak lokujemy nasze pieniądze, znaleźliśmy się w krytycznym momencie.

Bezkonkurencyjne banki

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora