W ostatnim czasie furorę zrobiła fabularna „Nić widmo" Paula Andersona, gdzie główny bohater Reynolds Woodcock wzorowany był na autentycznej postaci Charlesa Jamesa, uchodzącego za „pierwszego dyktatora mody Ameryki". Kilka lat temu jeden po drugim weszły na ekrany dwa biopiki „Yves Saint Laurent" Jalila Lesperta i „Saint Laurent" Bertrando Bonellego. Ale pojawiło się też kilka interesujących dokumentów na temat świata mody, m.in. „Vogue: Spojrzenie redaktorów" nakręcony z okazji 120-lecia „Vogue" czy „Franca – chaos and character" poświęcony włoskiej redaktor naczelnej tego magazynu modowego France Sazzani. Były też dokumentalne biografie Carla Lagerfelda czy Donatelli Versace.

W ubiegłym roku zaś świetne recenzje zyskał „McQueen" Iana Bonhote i Petera Ettedguiego, który ukazał się na płytach wydanych przez Gutek Film. Kiedy wpisze się w Google Alexander McQueen najpierw wyskakują ofert: parasolka ze skórzaną rączką – 2113 zł, tenisówki – 2573 zł, jesienne kozaczki – z 50-procentową zniżką – 2991 zł. Brytyjski projektant mody, ekstrawagancki artysta, gej i showman zaskakujący swoimi świat mody pomysłami 11 lutego 2010 roku powiesił się we własnym mieszkaniu. Miał zaledwie 41 lat. Zostawił list do swojego partnera: „Karm moje psy. Przepraszam. Kocham cię".W jego krwi znaleziono mieszaninę wszelkich niemal możliwych narkotyków i środków odurzających. W swoim dokumencie Ian Bonhote i PeterEttedgui tworzą portret ekscentryka i geniusza. W filmie podzielonym na pięć rozdziałów, z którym każdy nosi tytuł znanej kolekcji McQueena rysują postać chłopaka, który był szóstym dzieckiem szkockiego taksówkarza, ale od najwcześniejszych lat marzył o tym, by projektować stroje. Ze świetnie zmontowanych materiałów archiwalnych i wypowiedzi ludzi, którzy go znali wyłania się człowiek o nieprzeciętnej fantazji i odwadze, który potrafił swoją pracą zachwycić i oszołomić. Wymagał wiele od siebie, ale i od innych – bywał w stosunku do współpracowników wymagającym i szorstkim tyranem. Za swój sukces zapłacił uzależnieniem od narkotyków i depresją. A jednocześnie był rewelacyjnym PR-owcem, wymyślał stroje, wymyślił też siebie. Nawet swoją śmierć. Fascynujący dokument wiele mówiący nie tylko o samym McQueenie, ale i świecie wokół niego. Warto po tę płytę sięgnąć.