Wiadomo, że w reżimie sanitarnym. Ważne jednak, czy na początku będzie można zapełnić sale w 25 czy 50 procentach. Właścicieli sieci kin i dystrybutorów niepokoi możliwość ewentualnego otwierania kin regionalnie.
- To byłby dla nas kłopot. Potrzebujemy ogólnokrajowego otwarcia kin, bo inaczej trudno nam będzie namówić dystrybutorów, by uwolnili swoje najciekawsze tytuły - mówi Tomasz Jagiełło, szef sieci Helios.
O tym, że dobre wyniki w czasach pandemii może zapewnić tylko dystrybucja ogólnokrajowa, przekonali się Amerykanie. Choć kina w wielu stanach działały - żaden film nie miał szansy na kasowy sukces, gdy zamknięte były multipleksy w Nowym Jorku i w Los Angeles.
Filmów czekających na premierę w Polsce jest bardzo dużo. Producenci i dystrybutorzy wierząc, że wkrótce pandemia zacznie wygasać i lockdowny skoczą się, swoich tytułów nie oddają już chętnie platformom internetowym. Czekają na premierę hity amerykańskie, ważne filmy europejskie i polskie, na czele ze „Sweat” Magnusa von Horna, „Śniegu już nigdy nie będzie” Małgorzaty Szumowskiej czy nowa produkcja „Żeby nie było śladów” Jana Matuszyńskiego o morderstwie Grzegorza Przemyka.
Dystrybutorzy powoli przygotowują się do ekspansji. Kinga Zych z UIP zapewnia, że jej firma ma gotowy kalendarz premier. Już 14 maja mogą wejść na ekrany trzy ciekawe obrazy. Przede wszystkim poruszający „Ojciec” z wielką, być może Oscarową, kreacją Anthony’ego Hopkinsa, który gra u Zellera gra starego człowieka popadającego w demencję. „Świat, który nadejdzie” Mony Fastvolt to dramat rozgrywający się w końcu XIX wieku – historia małżeństwa, które traci małą córeczkę i próbuje ułożyć dalej swoje życie. I wreszcie „Nikt” Ilyi Naishullera. UIP ma też kilka propozycji dla dzieci. Już pod koniec maja mógłby wejść „Krudowie 2: Nowa era” - animacja, w której prehistoryczna rodzina szuka dla siebie nowego miejsca w świecie.