Oświęcim oczami Niemca

"Am Ende kommen Touristen" (Na końcu przychodzą turyści) - taki tytuł nosi pierwszy niemiecki film fabularny o Oświęcimiu.

Publikacja: 12.09.2007 14:09

Część akcji rozgrywa się na terenie obozu Auschwitz, ale to tylko tło do pokazania polskiego miasta żyjącego w cieniu miejsca będącego dla Niemców synonimem narodowej hańby.

Film wszedł właśnie na ekrany niemieckich kin, ale nie ciągną do niego tłumy.

Bohaterem filmu jest Sven, chłopak z Berlina. Do Oświęcimia trafił przypadkowo, aby odbyć zastępczą służbę wojskową w Auschwitz. Tak jak przed laty reżyser filmu Robert Theilheim. Jego film opowiada o polskiej rzeczywistości, odrapanych blokowiskach, koślawych drogach. Jednym słowem o świecie dla zwykłego Niemca całkowicie niezrozumiałym.

Svenowi trudno pojąć, jak można żyć w miejscu, które zostało skażone przez nazistowskich ludobójców. Sam Theilheim, który mieszkał w Oświęcimiu w pobliżu dworca kolejowego, do dziś wspomina, że przy każdym przejeździe pociągu miał przed oczyma "obraz Holokaustu".

Sven opiekuje się w Auschwitz byłym więźniem - panem Krzemińskim, osiemdziesięciolatkiem pełniącym rolę żywego pomnika przeszłości. Z tej perspektywy Theilheim pokazuje rytuał okolicznościowych uroczystości i obowiązkowych ćwiczeń z historii dla przybywających do Auschwitz niemieckich wycieczek szkolnych. Młodzi Niemcy dziwią się, że tatuaż z obozowym numerem na ramieniu Krzemińskiego jest już ledwo widoczny. To robi na nich większe wrażenie niż góry butów czy walizek ofiar.

W końcu Sven poznaje młodą Polkę Anię, tłumaczkę i przewodniczkę po Auschwitz. Łatwiej porozumieć mu się jednak z Krzemińskim, niż zrozumieć dziewczynę. Ucieka w końcu z tego miejsca, ale już na dworcu postanawia wrócić. Nie do Ani, ale do Auschwitz. To ma być przesłanie filmu: Niemcy nie zapomną i że nie uchylają się od odpowiedzialności. W zamian oczekują przebaczenia. - "Nadszedł już czas, najwyższy czas, nienawiść zniszczyć w sobie" - tymi słowami Czesława Niemena zaczyna się i kończy film.

Część akcji rozgrywa się na terenie obozu Auschwitz, ale to tylko tło do pokazania polskiego miasta żyjącego w cieniu miejsca będącego dla Niemców synonimem narodowej hańby.

Film wszedł właśnie na ekrany niemieckich kin, ale nie ciągną do niego tłumy.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Film
Festiwal w Cannes oficjalnie otwarty. Nagroda za całokształt twórczości dla Roberta De Niro
Film
Cannes 2025: Trump kontra europejskie kino
Film
„Zamach na papieża". Jest zwiastun filmu Bogusława Lindy i Władysława Pasikowskiego
Film
Nieznana biografia autora „Zezowatego szczęścia". Zapomniany mistrz polskiego kina
Film
Od klasyków „Sami swoi” oraz „Prawo i pięść” po „Różę” Wojciecha Smarzowskiego