Reklama

Ostatnie chwile niewinności w Woodstock

Festiwal w Cannes: Ang Lee z nostalgią opowiada o dawnej, spontanicznej radości, ale największe wrażenie robią filmy o brutalności dzisiejszego społeczeństwa

Publikacja: 17.05.2009 20:57

Ang Lee przywiózł do Cannes "Taking Woodstock"

Ang Lee przywiózł do Cannes "Taking Woodstock"

Foto: AFP

Od 13 lat nie zrobiłem lekkiego, pogodnego filmu – powiedział w Cannes Ang Lee, dwukrotny laureat weneckich Złotych Lwów i Oscara za reżyserię "Tajemnicy Brokeback Mountain". – Zasłużyłem na taki oddech jak "Taking Woodstock".

Jego nowy film oparty jest na pamiętniku Elliota Tibera, który jako nastolatek, wysyłając telegram do gazety, sprowadził festiwal do swojego miasteczka. Lee stara się odkryć, na czym polegał fenomen Woodstock – trzech dni pokoju i muzyki, miłości i przyjaźni.

Przywołuje muzykę The Grateful Dad, Doors czy Jefferson Airplane, a kamera obserwuje ludzi, którzy byli świadkami zabójstw prezydenta Kennedy'ego, Malcolma X i Martina Luthera Kinga, czytali w gazetach o masakrze My Lai i zbuntowali się przeciwko stabilizacji i ideologii rodziców. Zaczęli protestować przeciwko wojnie w Wietnamie, wypisali na murach "Make love not war". Przyjechali do Woodstock, by słuchać muzyki i manifestować swój stosunek do świata. Lee pokazuje też strach i niechęć części miejscowych do "hordy hipisów przebierańców". Choć będą wśród nich i tacy, których życie te trzy dni zmienią na zawsze.

Sam Lee relacje z Woodstock jako 14-latek oglądał w tajwańskiej telewizji. – Wtedy niewiele to dla mnie znaczyło – mówi. – Ale gdy zamieszkałem w Ameryce, zrozumiałem, że w Woodstock świat przeżył ostatnie chwile niewinności.

W jego filmie jest spontaniczna radość, próba wyzwolenia się z konwenansów. I dojrzewanie do wolności. Projekcja "Taking Woodstock" była jednak w Cannes tylko chwilą wspomnień, bo festiwal zdominowały filmy ostre, mocne.

Reklama
Reklama

Filipińska "Rzeź" to przerażające studium zbrodni. Skorumpowani policjanci wykonują wyrok na prostytutce, która nie rozliczyła się z dilerami z pieniędzy za narkotyki. Wpychają ją do vana i jadą do domu za Manilą. Tam kobietę gwałcą, zabijają i ćwiartują. W drodze powrotnej rozrzucają szczątki.

Wszystko to sprawia wrażenie rutynowych czynności. A reżyser Brillante Mendoza patrzy na akcję oczami młodego chłopaka, który właśnie się ożenił, ma maleńkie dziecko. Jest przerażony, wymiotuje z nerwów, ze wstydem obraca na palcu obrączkę. Wykonuje jednak polecenia sierżanta. Potem bierze drobną sumę "na mleko dla dziecka". Mendoza pokazuje to, co najstraszliwsze: oswajanie zła. "Za pierwszym razem też tak miałem" – mówi do młokosa jeden z policjantów.

"Profeta" Jacques'a Audiarda to z kolei historia młodego Araba, analfabety bez zawodu, który odsiadując sześcioletni wyrok, przechodzi brutalną edukację. Staje się narzędziem w ręku korsykańskiego mafiosa, który z więzienia kieruje interesami. Malik, wychodząc na przepustki, załatwia jego sprawy. I szybko się uczy. Zanim jego wyrok się skończy, będzie szefem mafii arabskiej.

"Zemsta" Johnniego To urasta niemal do rangi przypowieści. Zapadający powoli na amnezję Francuz traci rodzinę podczas strzelaniny w Hongkongu. Córce, która cudem przeżyła, przyrzeka, że zemści się na oprawcach. Wynajmuje płatnych morderców. Tropy prowadzą do lokalnego mafiosa, a To snuje opowieść o solidarności i lojalności. Płatni mordercy zginą, wywiązując się z zadania. A Francuz pomści ich śmierć. W ostatniej scenie znakomity w głównej roli Johnny Holiday po raz pierwszy się uśmiechnie. Już nie pamięta niczego. Czy tylko wtedy można osiągnąć szczęście?

I czy to przypadek, że – jak dotąd – najciekawsze filmy festiwalu opowiadają o gwałcie i upadku moralności?

Od 13 lat nie zrobiłem lekkiego, pogodnego filmu – powiedział w Cannes Ang Lee, dwukrotny laureat weneckich Złotych Lwów i Oscara za reżyserię "Tajemnicy Brokeback Mountain". – Zasłużyłem na taki oddech jak "Taking Woodstock".

Jego nowy film oparty jest na pamiętniku Elliota Tibera, który jako nastolatek, wysyłając telegram do gazety, sprowadził festiwal do swojego miasteczka. Lee stara się odkryć, na czym polegał fenomen Woodstock – trzech dni pokoju i muzyki, miłości i przyjaźni.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Film
Sandra Drzymalska jako Violetta Villas i Izabella Łęcka
Film
BNP Paribas Nowe Horyzonty we Wrocławiu: protesty i wielkie święto kina
Patronat Rzeczpospolitej
Ogłaszamy program 19. Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Film
Stare kino jest jak dobre wino i coraz popularniejsze
Reklama
Reklama