[b]Pan już będzie wtedy w Los Angeles. Cieszy się pan?[/b]
Pewnie. Chociaż pełnego szczęścia nigdy nie ma. Marzyło mi się, żeby w takiej chwili być tam z rodziną. Nie uda się. Żona przed tygodniem urodziła naszą drugą córeczkę Helenkę.
[b]Marzy się panu statuetka?[/b]
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najpierw dostaliśmy się na krótką listę, potem przyszła nominacja. Ale jesteśmy wśród nominowanych dokumentów jedynym rodzynkiem nieamerykańskim. I nie nastawiam się, że jedziemy po coś. Nie ma co ukrywać, będziemy tam Kopciuszkiem zaproszonym na bal.
[b]Oscar to w końcu biznes. [/b]
No, tak. W tej kategorii zawsze swoich nominowanych ma telewizja HBO, której przekłada się to na wysoką oglądalność i konkretne wpływy. A tu nagle jedno miejsce zostało zajęte przez jakiś film z Polski czy z Niemiec. Ale Ania mówi, że w Stanach mamy bardzo dobrą prasę. „Królik...” wymieniany jest też wśród faworytów na forach internetowych. Razem z filmem „Music by Prudence” – o niepełnosprawnej dziewczynie, która śpiewa i w ten sposób pokonuje swoje ograniczenia.
[b]Kto jest w polskiej oscarowej delegacji?[/b]
Ania i ja jako nominowani. Jedzie też Piotrek Rosołowski, montażysta Mateusz Romaszkan, współproducent Maciek Skalski. Ale miejsc mamy tylko cztery – dwa na głównej widowni, dwa na balkonie.
[b]Spędzi pan w Hollywood tydzień. Ma pan już jakieś plany?[/b]
Terminarz jest bardzo napięty. Są w nim spotkania organizowane przez akademię, panel dokumentalistów, otwarte pokazy dla publiczności, w których też mamy uczestniczyć. Zaproszeni jesteśmy na różne imprezy, m.in. w „The Hollywood Reporter”. Postaramy się wykorzystać ten czas, może uda się znaleźć amerykańskiego dystrybutora dla „Królików...” albo nawiązać kontakty z producentami, którzy byliby zainteresowani naszymi następnymi projektami, dokumentalnymi i fabularnymi. Zabieram materiały promocyjne swojego debiutu fabularnego „Lęk wysokości”. Może kiedyś uda nam się pozyskać do filmu kogoś takiego jak Harvey Keitel czy John Turturro. W końcu można marzyć.
[b]Czy jest jakieś spotkanie, na które cieszy się pan szczególnie?[/b]
Tak, na rozmowę z Januszem Kamińskim. A poza tym czuję się jak w drugim, innym życiu. Nie znam w Hollywood ludzi ani plotek, nie mam żadnych uprzedzeń, na nic nie czekam. Wszystko będzie niespodzianką.
[b]Jest ktoś, z kim chciałby pan naprawdę porozmawiać?[/b]
Jest kilka osób, którym chciałbym uścisnąć rękę i pogratulować, np. Christophowi Waltzowi. A poza tym? Czytałem, że niektórzy mają przygotowane scenariusze, które chcieliby pokazać np. Clooneyowi. Ja nie mam takich planów.
[b]Gdyby dostał pan Oscara, wciągnie pana Hollywood?[/b]
Natychmiast po gali wracam. Mam bilet na samolot na ósmego, bo najważniejsze rzeczy będą działy się tutaj. Będę się spieszył do żony i córek. [b]A gdyby pan jednak dostał jakąś amerykańską propozycję?[/b]
Bardzo bym się bał, ale pewnie bym spróbował. Oboje z Anką mamy taką ułańską fantazję. Z szabelką na czołgi. I czasem to się sprawdza. Kto by pomyślał, że z „Królikami...” wylądujemy w Hollywood?
[b][link=http://www.rp.pl/temat/86163_Oscary.html]Czytaj więcej o Oscarach[/link][/b]
[b]Reżyser „Królika po berlińsku” nominowanego do Oscara za krótkometrażowy film dokumentalny ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim oraz reżyserię na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ma 37 lat, pochodzi z Myślenic. Wkrótce odbędzie się premiera jego filmu fabularnego „Lęk wysokości” – o młodym reporterze telewizyjnym, którego ojciec trafia do szpitala psychiatrycznego.[/b]
[ramka][srodtytul]Królik po berlińsku[/srodtytul]
Historia upadku muru berlińskiego z perspektywy królików zamieszkujących strefę dzielącą RFN od NRD. W 1961 roku został im oddany w posiadanie pas zieleni, jak się okazało – na 28 lat. Przez ten czas rozmnażały się bez zakłóceń, ale wydarzenia, których były świadkami, nie napawały optymizmem. Uzbrojeni po zęby strażnicy chroniący spokój strefy niczyjej często wyciągali broń, by powstrzymać uciekinierów z komunistycznego raju. Kiedy mur runął, króliki straciły bezpieczną przystań. Musiały na nowo zorganizować sobie życie...Autorem zdjęć i współscenarzystą filmu jest Piotr Rosołowski, muzykę skomponował Maciej Cieślak. Przy pisaniu narracji filmu, którą czyta Krystyna Czubówna, pomagał Michał Ogórek.
„Królik po berlińsku” poza nominacją do Oscara otrzymał już wiele nagród: m.in. za najlepszy film średniometrażowy – Hot Docs Toronto, Nagrodę Magicznej Godziny – Planete Doc Review Warszawa, Grand Prix – Złotego Lajkonika i Nagrodę dla Najlepszego Producenta na 49. Krakowskim Festiwalu Filmowym. [i]mp[/i][/ramka]
[i]Królik po berlińsku
17.40 | TVP Polonia | sobota
9.45 | TVP Polonia | poniedziałek
23.45 | TVP info | poniedziałek
Gala wręczenia Oscarów
1.30 | niedziela | Canal+[/i]