Hiszpański reżyser nakręcił film z historiozoficznymi ambicjami, w którym odtwarza mechanizmy prowadzące do wybuchu przemocy i narodzin fanatyzmu w momencie zderzenia kultur.
[wyimek]Reżyser nie atakuje istoty wiary, ale zaślepienie ludzi żądnych władzy[/wyimek]
W "Agorze" kipiącym od napięć, wielokulturowym tyglem okazuje się Aleksandria. Ta położona na północy Egiptu metropolia jest w V wieku n.e. centrum intelektualnym imperium cezarów. Tu wykładają wybitni filozofowie, a pogańskie kulty współistnieją obok judaizmu i rosnącego w siłę chrześcijaństwa. Tymczasem astronomka Hypatia (Rachel Weisz), badając układ i ruch planet, dochodzi do zaskakujących wniosków na temat budowy wszechświata...
W portretowaniu tła polityczno-historycznego epoki Amenabar idzie pod prąd tradycji wyznaczanej przez filmy biblijne, takie jak m.in. "Ben Hur" Williama Wylera i "Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza. W jego ujęciu upadek starożytnej cywilizacji nie ma nic wspólnego z dionizyjskim rozpasaniem i barbarzyństwem. Antyczny świat okazuje się ostoją racjonalizmu i wielkich zdobyczy naukowych, które za chwilę zniweczy wojna religijna. Jedną z jej ofiar będzie Hypatia.
Chrześcijańscy kapłani sterują masami wyzwolonych niewolników, bezwzględnie walcząc o władzę w mieście z namiestnikami cezara. Żydzi, czujący zagrożenie ekspansją nowej wiary, biorą brutalny odwet na wyznawcach Chrystusa. Słowem – wszyscy mają krew na rękach, choć najgorzej wypadają chrześcijanie. Ich bojówki przypominają afgańskich talibów.