Film nakręcił belgijski artysta sztuk wizualnych Johan Grimonprez zafascynowany twórczością Alfreda Hitchcocka. Jednak "Dubel" nie ma nic wspólnego z tradycyjnie rozumianym kinem ani biografią. Grimonprez zmontował m.in. reklamy z przełomu lat 50. i 60., fragmenty rozmów Chruszczowa z Richardem Nixonem i Johnem F. Kennedym o bezpieczeństwie narodowym, programów z cyklu "Alfred Hitchcock przedstawia". Zacytował "Ptaki" i "Psychozę".
Z tej mozaiki archiwaliów wyłania się zaskakująca mnogością kontekstów opowieść o zimnowojennej paranoi i strachu. Oczywiście, mistrzem w jego wywoływaniu był Hitchcock. Media uczyły się od brytyjskiego reżysera, jak manipulować odbiorcami, budować napięcie i poczucie zagrożenia.
[srodtytul]Atak wróbli i mew [/srodtytul]
Przywołane przez Grimonpreza "Ptaki" (1963) są dobrym przykładem. Film wszedł na ekrany rok po kubańskim kryzysie rakietowym, który groził konfrontacją USA i ZSRR. Jednak Hitchcock nie zamierzał straszyć nuklearną zagładą, choć lęk przed nią był obecny w świadomości społecznej już od 1945 roku. Zamiast wybuchu bomby, przedstawił inwazję ptaków na spokojne miasteczko. Pokazując, jak banalne zagrożenie – atak mew, wróbli i kruków – przeradza się w kataklizm, sprawił, że widzowie krzyczeli z przerażenia.
Tę strategię budowania suspensu przyswoiła sobie również telewizja. Na dowód Grimonprez wplótł w narrację "Dubla" kilka reklam z epoki. W każdej typowa amerykańska gospodyni z niepokojem odkrywa, że brakuje jej kawy dla męża. Co zrobić, aby zaspokoić jego zachciankę? Prozaiczny problem urasta niemal do rangi katastrofy, dopóki nie znajdzie się rozwiązanie – nowa kawa w wersji instant.