To mocny i nowocześnie opowiedziany film – ocenia Anna Franklin, szefowa portalu internetowego Film New Europe.
– Interesujący obraz, ze świetnymi zdjęciami, ciekawą muzyką i doskonałymi rolami, zwłaszcza młodych aktorów – dodaje Roland Rust, dyrektor festiwalu filmowego w Cottbus.
"Matka Teresa od kotów" jest oparta na faktach.
Taka zbrodnia zdarzyła się naprawdę, 12 lat temu, w Warszawie – mówi Paweł Sala. – Dwaj bracia, 22-letni i 12-letni, zabili matkę i przez jakiś czas ukrywali jej ciało w mieszkaniu. Kiedy przeczytałem o tym, przeżyłem szok. Mam nadzieję, że podobnie zareagują widzowie. W filmie nie próbowałem dokładnie odtwarzać okoliczności zbrodni. Nie spotykałem się ze skazanymi na więzienie i poprawczak chłopcami. Nie chciałem pasożytować na tragedii tej rodziny. Uważam, że nie wolno ingerować w cudze życie, jeśli nie można pomóc. Na pytania dziennikarzy o gatunek filmu Sala odpowiada, że nakręcił antykryminał.
– W kryminale chcemy odkryć, kto zamordował – wyjaśnia. – Tu wiemy od początku. Z brukowego tematu starałem się zrobić kino społeczne. Rzeczywiście, w pierwszych scenach jesteśmy świadkami aresztowania chłopców. Potem cofamy się coraz głębiej w przeszłość. – To naturalny odruch – mówi Sala. – Człowiek, który doświadczył wielkiej traumy, szuka momentu, w którym nastąpił błąd, kiedy można było jeszcze uniknąć tragedii.