Właśnie tam powstał znakomity „Nawet deszcz", opowieść o podstawowych prawach człowieka i protest przeciw globalizacyjnemu wyzyskowi.
Ekranowy reżyser Sebastian wraz z producentem Costą i resztą ekipy przyjeżdżają do Cochabamby kręcić historyczny fresk na temat hiszpańskiej kolonizacji Ameryki Południowej i Karaibów. Oceniają ją negatywnie, ale to nie przeszkadza im się cieszyć z dwudolarowych stawek, jakie mogą płacić miejscowym (boliwijska płaca minimalna oscyluje wokół 70 dolarów miesięcznie, a według statystyk nauczyciel zarabia rocznie 1000 dolarów). Ci są tylko tanią siłą roboczą dla Hiszpanów, zarówno teraz, jak i przez wiele stuleci, jakie upłynęły od czasu konkwisty.
Lud ma charyzmatycznego przedstawiciela. Daniel gra w filmie Sebastiana przywódcę Indian Taino. Hatuey przewodził rewolcie przeciw konkwistadorom najpierw na Hispanioli (dzisiejsze Haiti i Dominikana), a potem na Kubie, za co został spalony żywcem. Daniel staje na czele społecznego ruchu wybuchającego w Cochabambie, gdy rząd odsprzedaje prawa do wody w regionie amerykańskiej firmie, a ta drastycznie podnosi opłaty. Jego zaangażowanie irytuje ekipę, bo mężczyzna jest potrzebny na planie. Robi się coraz goręcej, do akcji wkraczają policja i wojsko, ale dla egoistycznego Sebastiana liczy się tylko jego dzieło. Chce kręcić za wszelką cenę, nawet kosztem bezpieczeństwa swoich ludzi.
Iciar Bollain i scenarzysta Paul Laverty (współpracownik Kena Loacha) twórczo wykorzystali w filmie wydarzenia z Cochabamby z 2000 roku. Dopiero po krwawych zamieszkach i strajkach anulowano akt sprzedaży wody korporacyjnemu gigantowi.
Reżyserkę filmu „Nawet deszcz" znamy w Polsce z obyczajowego obrazu „Mataharis". Bollain nagradzano już w Cannes i San Sebastian, teraz otrzymała nagrodę publiczności berlińskiej sekcji „Panorama". Autorem pięknej muzyki jest Alberto Iglesias, kompozytor m.in. Pedra Almódovara.