Ceniona antropolog Margaret Mead uznała powstanie programu za równie znaczące dla rozwoju kultury, jak narodziny dramatu czy powieści. Słowem – niemal 40 lat temu telewizja zamieniła się w orwellowskiego Wielkiego Brata, bo odkryła, że podglądanie to żyła złota. Zapewniając sobie niespotykaną wcześniej oglądalność, zmieniła stosunek odbiorców do prywatności i wstydu. „Big Brother” i jego rozmaite mutacje są potomkami medialnej rewolucji, która wybuchła w 1973 roku.
Wtedy kanał PBS pokazał pierwszy z dziesięciu odcinków „Amerykańskiej rodziny” o codziennym życiu państwa Loud i ich pięciorga dzieci. Kolejne części cyklu śledziło średnio 10 milionów widzów. Żaden dokument ani program edukacyjny nie mógł wcześniej liczyć na takie audytorium.
Ameryka w napięciu przyglądała się losom Loudów, ich kłótniom i chwilom radości, rozemocjonowana możliwością obserwowania zwykłych ludzi w najbardziej intymnych sytuacjach. Najpoważniejsze dzienniki analizowały fenomen nowego show, krytykując jednocześnie bohaterów za ekshibicjonizm i brak moralnych skrupułów. W talk show trwały niekończące się dyskusje o tym, czy program pokazuje prawdę o przeciętnej amerykańskiej rodzinie, czy też zafałszowuje jej obraz.
Kino prawdy?
Dramat „Cinema Verite” Shari Springer Berman i Roberta Pulciniego przybliża historię powstania „Amerykańskiej rodziny” i konsekwencje, jakie wywołała w życiu Loudów. Tytuł filmu nawiązuje do popularnej w latach 60. koncepcji „kina prawdy”, zgodnie z którą dokumentaliści powinni z maksymalnym realizmem odwzorowywać rzeczywistość, bez z góry przyjętych tez oraz ingerencji. „Amerykańska rodzina” wypaczyła te zasady za cenę poszukiwania sensacji i rozpalania emocji.
Początkowo miał to być eksperyment socjologiczny. Tak przynajmniej przedstawiał pomysł szefom stacji PBS producent programu Craig Gilbert. W latach 60. sfilmował jedną z wypraw Margaret Mead do Nowej Gwinei, gdzie antropolog obserwowała kultury pierwotne. Gilbert chciał powtórzyć eksperyment, przyglądając się typowym reprezentantom amerykańskiej klasy średniej. Udział zaproponował Billowi i Patty Loud. On był zapracowaną głową familii. Ona panią domu, zajmującą się piątką dojrzewających dzieci.