To jeszcze kino nieme, do którego w latach 60. dołożono ilustrację muzyczną. Tę wersję pierwszy raz prezentowano w polskich kinach w 1964 r. Mimo upływu lat nie jest ona jedynie szacownym zabytkiem czy ciekawostką dla koneserów sztuki filmowej. To dzieło ciągle żywe, zabawne, zachwycające kunsztem realizacyjnym. Z perspektywy czasu wyraźniej można dostrzec, że twórcy, kręcąc komedię, zamierzyli się na coś znacznie poważniejszego: traktat o kondycji ludzkiej.
Współreżyserem, współscenarzystą i odtwórcą roli głównej (nie tytułowej, bo „Generał" to lokomotywa) w tej klasycznej burlesce jest Buster Keaton (1895 – 1966), jeden z najznakomitszych komików w historii kina. Człowiek o kamiennej, zawsze pozbawionej uśmiechu, smutnej twarzy.
Jego kariera praktycznie zakończyła się z chwilą wprowadzenia filmu dźwiękowego (choć na ekranie pojawiał się jeszcze w latach 60.), ale przedtem stworzył takie filmy i role, które zapewniły mu poczesne miejsce wśród największych sław kinematografii.
„Generał" to oparta na autentycznych wydarzeniach z okresu wojny secesyjnej (oddział żołnierzy Unii uprowadza parowóz i parę wagonów, by dokonać dywersji na ważnych dla Południa szlakach kolejowych) historia człowieka, który dokonał bohaterskich czynów dla odzyskania porwanej przez nieprzyjaciela lokomotywy.