Reklama

Piękny przeklęty

Owiani legendą czyli „The Doors – historia nieopowiedziana”. Dziś, w 42. rocznicę śmierci Jima Morrisona, premiera amerykańskiego dokumentu o 20.10 w Ale Kino+.

Aktualizacja: 03.07.2013 14:37 Publikacja: 03.07.2013 10:44

Piękny przeklęty

Foto: materiały prasowe

Zrealizowany przed trzema laty półtoragodzinny film Toma DiCillo jest rodzajem kroniki dokumentalnej pięciu lat istnienia grupy The Doors, podczas których powstało  sześć albumów sprzedanych dotąd w ponad 80 milionowym nakładzie. O atrakcyjności filmu stanowią archiwalne materiały, niektóre pokazane po raz pierwszy. Są wśród nich zdjęcia zespołu, dokumentacje sesji nagraniowych w studiu, fragmenty telewizyjnych występów z zespołu, relacje z ich koncertów (m.in. niesławnego występu w Miami zakończonego aresztowaniem Morrisona za obrazę moralności).

Reklama
Reklama

Swoisty komentarz i tło stanowią też archiwalia z epoki przywołujące najważniejsze zdarzenia tamtego czasu wpływające na kształtowanie się wrażliwości i światopoglądu członków The Doors (niespokojne lata 60. w Ameryce wstrząsanej społecznymi niepokojami, rasistowskimi incydentami i wzbierającą rewoltą dzieci-kwiatów). Pierwsze skrzypce w The Doors grał Jim Morrison, choć dołączył do grupy jako jedyny naturszczyk. Na nim też się koncertowała uwaga fanów i mediów, ale koledzy nie byli – ponoć – zazdrośni.

Zobacz zwiastun filmu "The Doors - historia nieopowiedziana"

Kiedy latem 1965 roku powstawał zespół – Jim nie miał żadnych muzycznych doświadczeń, nigdy wcześniej nie śpiewał. Czytywał Rimbauda, Blake'a i Nietzschego. Uczęszczał na trzy uczelnie. Interesowało go kino i LSD. To on wybrał nazwę zespołu nawiązującą do wiersza Blake a: „gdyby drzwi percepcji zostały oczyszczone, każda rzecz jawiłaby się człowiekowi taką, jaką jest – nieskończoną".

Reklama
Reklama

Na pierwszym koncercie Jim miał taką tremę, że odwracał się plecami do publiczności. I tak wzbudził zainteresowanie i bardzo szybko – zachwyt. Ten natchniony, zamknięty w sobie poeta na scenie przeistaczał się w rockowego szamana hipnotyzującego tłumy głosem, zwierzęcym magnetyzmem. Każdy jego ruch był genialnie wymyślony i przyciągał uwagę. Nie miał rzecznika, ani nikogo innego, kto kreowałby jego wizerunek. Sam to robił. Do tego dodać trzeba niezwyczajną urodę Jima, która szybko uczyniła z niego wiecznego poszukiwacza seksualnych, choć nie miłosnych przygód. Dziewczynę – wyjątkowo cierpliwą, bo wytrwała do końca – miał jedną - Pam. To jej właśnie zadedykował swoje dwa zbiorki wierszy, z nią spędził ostatnie tygodnie życia w Paryżu, które miały być początkiem nowego...

Posłuchaj „Light My Fire"

Wielorakie zdolności Morrisona szły w parze z jego eksperymentowaniem z LSD, a potem kokainą, do tego dołączył alkohol. Wyrozumiali początkowo koledzy, byli coraz bardziej zniecierpliwieni nieprzewidywalnością uzależnionego Jima. Recenzenci także byli coraz bardziej krytyczni, choć fani nadal zachwyceni. W grudniu 1968 roku, kiedy Jim ogłosił, że odchodzi z zespołu - koledzy byli zaszokowani. W końcu zgodził się zostać jeszcze pół roku. Ale coraz bardziej wszyscy się go bali, tak bardzo się zmienił. W końcu, w kwietniu 1971 roku wyjechał z Pam do Paryża, by zacząć wszystko od nowa. Z początku szło według planu, ale 3 lipca 27-letni Jim Morison został znaleziony martwy w wannie  w paryskim mieszkaniu. W pogrzebie uczestniczyli tylko dziewczyna i menadżer....

The Doors w piosence "The End"

Reklama
Reklama

Warto dodać, że w filmie znalazły się też największe przebojów Doorsów: „Light My Fire", „The End", czy „When You're Strange" i że narratorem filmu jest Johnny Depp.

"When You're Strange"

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama