Dla widzów kino to przede wszystkim aktorzy i reżyser. Nazwiska autorów i autorek zdjęć rzadko przyciągają uwagę. Może dlatego, nie rozpieszczeni przez sławę, są ludźmi skromnymi. A przecież wśród nich są niezwykli artyści. Stworzony przez Marka Żydowicza festiwal Camerimage jest poświęcony właśnie ich pracy.
W tym roku konkurencja była bardzo silna. Jury, pod przewodnictwem wybitnej aktorki Cate Blanchett, przyznało Złotą Żabę Michałowi Dymkowi, autorowi zdjęć do filmu „Dziewczyna z igłą” Magnusa von Horna. Ta duńsko-polska koprodukcja jest luźno oparta na autentycznej historii, która wydarzyła się w Danii na początku XX wieku. To potwornie mocna opowieść, nakręcona bez znieczulenia. Von Horn buduje obraz społeczeństwa, w którym brak równości, a kobieta w trudnej sytuacji życiowej jest pozbawiona jakiejkolwiek pomocy. Film zadaje ważne pytania: o tragedie, które niesie wojna, o życie ludzi ubogich, słabych i niezaradnych, o los „niechcianych”. Czarno-białe zdjęcia Michała Dymka podkreślają surowość tej historii. I choć akcja toczy się gdzieś pod koniec lat dwudziestych XX wieku, „Dziewczyna z igłą” chwilami wydaje się ponadczasowa. Tragedia ludzka i los tych, którym wiatr wieje w oczy, w każdej rzeczywistości układa się podobnie.