„W pokoju obok”, czyli Pedro Almodóvar z dala od Hiszpanii

„W pokoju obok” z Tildą Swinton i Julianne Moore to opowieść o prawie do godnej śmierci, ale też o życiu i decyzjach, które mogą na nim zaważyć.

Publikacja: 03.09.2024 04:30

Pedro Almodóvar

Pedro Almodóvar

Foto: REUTERS/Yara Nardi

Korespondencja z Wenecji
W 1988 roku, gdy canneńscy selekcjonerzy odrzucili zrealizowane przez mało znanego Hiszpana „Kobiety na skraju załamania nerwowego”, film przyjęła do konkursu wenecka Mostra. Pedro Almodóvar wyjechał z Włoch z nagrodą za scenariusz, ale nie okazał wdzięczności.

Kolejne filmy, począwszy od znakomitego „Wszystko o mojej matce” i „Volver” aż do „Bólu i blasku” w 2019 roku, reżyser pokazywał w Cannes. Nigdy zresztą nie wyjechał stamtąd ze Złotą Palmą. Do Wenecji wrócił 30 lat po „Kobietach…”, gdy Włosi nagrodzili go za całokształt twórczości. Trzy lata później przywiózł tu „Matki równoległe”, teraz w konkursie pokazał film „W pokoju obok”.

Czytaj więcej

„Maria” i „Babygirl”: wielkie role Kidman i Jolie

Pierwszy anglojęzyczny film Pedro Almodóvara

To film dla Almodóvara szczególny. Pierwszy nakręcony po angielsku, z dala od hiszpańskiej kultury. – Moja niepewność zniknęła po pierwszym czytaniu tekstu z aktorkami, po wymianie pierwszych uwag. Wiedziałem, że język nie będzie żadnym problemem. Nie dlatego, że się go usilnie uczyłem, ale dlatego, że wszyscy chcieli, żebyśmy się dobrze rozumieli – mówi Almodóvar i dodaje, że miał ogromne szczęście: pracował z dwiema fantastycznymi artystkami – Tildą Swinton i Julianne Moore.

„W pokoju obok” to opowieść o śmierci, odchodzeniu. Bohaterki filmu przyjaźniły się w młodości. Pracowały w tej samej gazecie. Potem ich drogi rozeszły się. Martha została korespondentką wojenną, Ingrid – poczytną pisarką. Po latach, w czasie spotkania autorskiego w Nowym Jorku znajoma mówi jej, że Martha jest ciężko chora na raka, zapewne zostało jej niewiele życia.

O czym opowiada film „W pokoju obok”?

Tilda Swinton, Pedro Almodóvar i Julianne Moore na festiwalu w Wenecji

Tilda Swinton, Pedro Almodóvar i Julianne Moore na festiwalu w Wenecji

Foto: REUTERS/Yara Nardi

Ingrid odwiedza dawną przyjaciółkę w szpitalu. Martha jeszcze walczy. Wkrótce jednak okaże się, że terapia nie przynosi skutku i rak się rozprzestrzenia. To dopiero wstęp do filmu. Martha jest mocną kobietą. I bardzo samotną. Wiecznie zajęta, wiecznie w drodze tam, gdzie toczyły się wojny, zaniedbała własną córkę i praktycznie ją straciła. A teraz chce odejść na własnych warunkach: nie cierpieć, nie tracić coraz bardziej świadomości, nie zamieniać się w strzęp człowieka. Chce sama dokonać na sobie eutanazji, w Stanach zabronionej.

Wynajmuje dom wśród lasów pod Nowym Jorkiem i tam postanawia umrzeć. Tylko chce, by ktoś – w pokoju obok – towarzyszył jej w ostatnich dniach. I wiedział, że gdy zamknie drzwi do swojego apartamentu, to będzie oznaczało koniec. Zawiadomi jej córkę, znajomych. Jej trzy bliskie znajome odmówiły. Ingrid zgodziła się. Martha zabezpieczyła ją listem do policji, w którym napisała, że eutanazja jest jej samodzielną decyzją, a przyjaciółka o jej zamiarach nie wiedziała. I razem pojechały do domu w lesie.

Czytaj więcej

Festiwal w Wenecji: Sigourney Weaver z weneckim Złotym Lwem

Podziękowania Pedro Almodóvara dla Tildy Swinton i Julianne Moore

Almodóvar zrobił film o odchodzeniu, o prawie do godnej śmierci, ale również o wartości życia i o decyzjach, które mogą zaważyć na losie wielu osób. O egoizmie prowadzącym do samotności, ale też o przyjaźni, o tym, ile można zrobić dla drugiej osoby.

I ma rację reżyser, dziękując aktorkom, na konferencji prasowej: – Dają prawdziwy koncert gry. Czasami podczas zdjęć zarówno ekipa, jak i ja byliśmy na granicy łez, patrząc na nie.

Czytaj więcej

Festiwal wenecki otwarty. Tim Burton wraca z „Sokiem z żuka"

Tilda Swinton jako Martha (a potem również jako jej córka) oraz Julianne Moore jako Ingrid trzymają ten film. Może nie aż tak wybitny, jakiego chcemy oczekiwać po Almodóvarze, ale poruszający.

I jak podkreśla sam reżyser, nie przypadkiem opowieść o wartości życia chciał pokazać właśnie teraz. Na przekór czasom, w których wojny wciąż trwają, a ludzkie tragedie zamieniają się w liczby ofiar. Almodóvar dostał owacje na konferencji prasowej, gdy wspomniał o bolączkach świata: wojnach, uchodźstwie, emigracji, zmianach klimatycznych. To może będzie temat jego kolejnego filmu.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP