"Pionek" - film o pojedynku szachowym na DVD

„Pionek”, film o głośnym szachowym pojedynku między Bobbym Fischerem a Borisem Spasskim, jest już na DVD.

Aktualizacja: 21.02.2016 22:55 Publikacja: 21.02.2016 15:00

Najnowszego filmu Edwarda Zwicka, reżysera „Wichrów namiętności” oraz „Ostatniego samuraja”, nie było w polskich kinach, więc warto się nad nim pochylić teraz. Tym bardziej, że wcale nie toczy się w „szachowym tempie”.

To przede wszystkim opowieść o indywidualności, jaką był Bobby Fischer i o jego czasach. Robert dorastał w poczuciu osaczenia, bo jego żydowska, lewicująca rodzina wzbudzała w USA epoki maccartyzmu podejrzenia. Spokój przynosiły mu szachy, które stały się jego miłością i obsesją. W rozwoju szachowych umiejętności pomagał mu Carmine Nigro, człowiek, o którym prawdziwy Fischer mówił: „nie był najlepszym graczem, ale bardzo dobrze uczył”.

Jako piętnastolatek Bobby został w 1958 r. najmłodszym arcymistrzem w historii (rekord został pobity dopiero po 33 latach). Świat Zachodu z czasem uwierzył, że to on przełamie radziecką dominację w „królewskiej grze”, co w realiach zimnej wojny było znaczącym symbolem, mającym zastosowanie w propagandzie. Jednak numer jeden – Boris Spasski – na długo pozostawał poza zasięgiem Amerykanina, a cena za popularność rosła. Zachowanie Fischera, obsesyjnie przekonanego o wymierzonym w niego spisku, stawało się coraz dziwniejsze.

Trójka scenarzystów pod przewodnictwem Stevena Knighta, odpowiedzialnego za rozgrywający się w zamkniętej przestrzeni samochodu dramat „Locke” i niezłego „Ugotowanego” o ambitnym szefie kuchni, wykonała świetną robotę. „Pionek” łączy zalety wymienionych filmów – interesująco opowiada o pozornie mało nośnym temacie, a głównym bohaterem jest ekscentryczny indywidualista.

W roli głównej dobrze spisał się Tobey Maguire, czyli Spiderman, w ostatnich latach odkrywany na nowo – zagrał m.in. w „Wielkim Gatsbym”, a wcześniej w nakręcony w stylu dawnych filmów noir „Dobrym Niemcu” Soderbergha. W „Pionku” przekonująco wciela się w aroganckiego geniusza, który nie lubi przegrywać ani remisować. Jego Fischer jest nieco autystyczny, skupiony na jednym – trudnym – celu, a przy tym nie radzący sobie z przygniatającą presją. Na dalszym planie nie zawodzą Liev Schreiber w roli radzieckiego mistrza, Michael Stuhlbarg jako opiekujący się Fischerem Paul Marschall oraz Lily Rabe – siostra szachowego geniusza, Joan.

Obrazu dopełnia muzyka z lat 60. i 70. oraz zdjęcia Bradforda Younga, pracującego niedawno przy udanej „Selmie”. „Pionek” to udany film środka: dobrze zrobiony, trzymający w napięciu, a przy tym realizujący pewną misję. Wydaje się oddawać sprawiedliwość Fischerowi, potraktowanemu przez historię jak pionek, który po skończonej partii staje się zbędny.

Najnowszego filmu Edwarda Zwicka, reżysera „Wichrów namiętności” oraz „Ostatniego samuraja”, nie było w polskich kinach, więc warto się nad nim pochylić teraz. Tym bardziej, że wcale nie toczy się w „szachowym tempie”.

To przede wszystkim opowieść o indywidualności, jaką był Bobby Fischer i o jego czasach. Robert dorastał w poczuciu osaczenia, bo jego żydowska, lewicująca rodzina wzbudzała w USA epoki maccartyzmu podejrzenia. Spokój przynosiły mu szachy, które stały się jego miłością i obsesją. W rozwoju szachowych umiejętności pomagał mu Carmine Nigro, człowiek, o którym prawdziwy Fischer mówił: „nie był najlepszym graczem, ale bardzo dobrze uczył”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Ród Smoka”, czyli „oko za oko, syn za syna” w drugim sezonie
Film
Polska wieś pokazana bez sentymentów. Grzegorz Dębowski wygrywa debiuty w Koszalinie
Film
Koszaliński Złoty Jantar dla „Tyle co nic” Grzegorza Dębowskiego
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Inni w nas i wokół nas
Materiał Promocyjny
Mapa drogowa do neutralności klimatycznej
Film
„Królestwo zwierząt” Thomasa Cailleya: Ludzie mutują jak po pandemii
Materiał partnera
Największe kino plenerowe w Polsce powraca