Stanisław Bareja doczekał się wielu publikacji, ale pan znalazł jeszcze jeden klucz od opowiedzenia jego historii – role, jakie grał w filmach swoich oraz przyjaciół. Skąd to się wzięło? Ile ich było?
Tytuł mojego filmu „Wszystkie role Stanisława Barei” ma podwójne znaczenie. Chciałem pokazać bohatera w rolach, w których go nie znamy. W roli opozycjonisty i aktora właśnie. To naprawdę zaskakująca historia. Jak się spojrzy na biografię Barei to ma na koncie więcej zagranych ról niż wyreżyserowanych filmów. Na ekranie pojawił się 22 razy. I to jest to drugie znaczenie tytułu. Postawiłem sobie za cel, by pokazać wszystkie role filmowe Stanisława Barei, co wymagało miesięcy grzebania w archiwach. W końcu się udało. Dzięki temu widzowie mogą zobaczyć jak się zmieniał. Bareja stał się aktorem z przyczyn prozaicznych. W początkach kariery nie bardzo miał z czego żyć. Ale musiał w tym zasmakować, bo, począwszy od serialu „Kapitan Sowa na tropie”, sam zaczął obsadzać się we własnych filmach. Najpierw w epizodach, a później w dużych rolach. Był zresztą bardzo dobrym aktorem komediowym. Świetny jest w „Alternatywy 4” jako dzielnicowy Parys albo w „Misiu” jako pan Jan, właściciel polskiego sklepu w Londynie.