O Złotego Niedźwiedzia będzie walczyło 18 tytułów. Wśród nich m.in. otwierający festiwal „Peter von Kant" François Ozona – satyryczna opowieść o celebrytach z filmowego środowiska, w której główne role grają Denis Menochet, Isabelle Adjani i Hanna Schygulla czy „Both Sides of the Blade" Claire Denis, gdzie Juliette Binoche gra kobietę uwikłaną w skomplikowaną relację ze swoim partnerem i jego najbliższym przyjacielem.
Film Sasnalów
Wyjątkową pozycją w konkursie jest „Leonora addio". Niemal cztery lata po śmierci swojego brata, Vittoria, Paolo Taviani, pokazuje pierwszy film, który zrealizował bez niego. Wbrew tytułowi nie jest on oparty na prozie Pirandella, ale wraca m.in. do jego pogrzebu, gdy prochy dramaturga były przewożone z Rzymu na Sycylię. Dyrektor Carlo Chatrian zapowiada, że zaskoczy widzów nowe dzieło Ulricha Seidla „Rimini", pełne romantyzmu i smutku.
Jedynym amerykańskim filmem w konkursie jest „Call Jane" Phylis Nagy – historia mężatki, która zachodzi w niechcianą ciążę. Ale jest koniec lat 60. XX wieku – aborcja w Ameryce nie jest jeszcze legalna, pozostaje tylko pomoc organizacji Janes, zapewniającej kobietom nielegalne usunięcie ciąży. Trudno jednak w tym roku narzekać na brak różnorodności. O Złotego Niedźwiedzia będą też walczyć filmy z Azji, m.in. „The Novelist's Film" Koreańczyka Honga Sangsoo i chiński „Return to Dusk" Li Ruijuna czy Ameryki Południowej jak meksykańsko-argentyński „Robe of Gemes" Natalii Lopez Gallardo.
Jak zawsze, będą też inne sekcje. W Panoramie widzowie będą mogli obejrzeć 29 filmów z 25 krajów. Już te dane świadczą, że selekcjonerzy szukali obrazów pokazujących świat z różnych perspektyw. „Reżyserzy tegorocznych filmów opowiadają się za żywym, narracyjnym kinem, które wywraca do góry nogami kody społeczne" – mówi szef Panoramy Michael Stutz.
Czytaj więcej
Do konkursu nie dostała się żadna polska produkcja.