Jak pokazują twórcy dokumentu, modę da się tworzyć z niczego – John Galliano w jednym ze swoich pokazów zaprezentował celowo porozdzierane i pocerowane kreacje zdobne w durszlaki, korki do wina, widelce, cedzakowe sitka… Do tego zamiast przemyślnych wygładzonych fryzur modelek – były one celowo rozczochrane. Jak tłumaczył sam projektant - pokaz nawiązywał do historycznych faktów, czyli lat 30. ubiegłego wieku, gdy spragnieni wrażeń arystokraci udawali się na ulice i do przytułków, by wyciągać z nich na bale miejscowych biedaków.
Prowokacja „na kloszarda” była zatem przemyślaną strategią reklamową mającą wywołać szok powodujący zainteresowanie. I wywołała. Następnego dnia tłum oburzonych przed butikiem Galliano żądał przeprosin.
Wielokrotnie projektanci mody zastanawiali się, jakby tu kobietę rozebrać, a nie ubrać - w końcu modę na przezroczyste dekolty lansowały już XVI-wieczne Wenecjanki. W 2015 roku pojawiła się i kolekcja odsłaniająca intymne dolne części – tak u kobiet, jak i u mężczyzn. W jednym filmie trudno wyliczyć wszystkie skandale, które mniej lub bardziej wstrząsały i nadal wstrząsają jednym z najbardziej wykreowanych i wydumanych światów. Do grona skandalistów dopisać można m.in. Toma Forda, którego pokazy opisywane były wielokrotnie jako „bachanalia nagich ciał”. Dla odmiany Jean-Paul Gaultier uwielbia w swoich pokazach prezentować przemoc, a jego koledzy także nie stronią od tak kontrowersyjnych gadżetów, takich jak swastyki na marynarkach modelek, czy broń albo terrorystyczne akcesoria.
Ale i zdarzyło się, że jeden z modeli spontanicznie, z potrzeby serca wyszedł na wybieg z wielką płachtą: „Zabijcie Angelę Merkel”, za co został rychle wyrzucony przez projektanta. Do tego wspomnieć należy znanego ze skandali Benettona, którego kampanie reklamowe skutecznie przykuwają uwagę obrazą moralności.