Minimalistyczna fabuła złożona jest z dwóch przenikających się wątków. Pierwszy rozgrywa się w jednym pokoju, gdzie syn (Bonaszewski) opiekuje się umierającym ojcem (Brudny). W drugim obaj przedzierają się przez ponury las, a sytuacja ulega odwróceniu – to syn jest zależny od ojca. Posłusznie i ufnie za nim podąża, choć rodzic bywa dla niego surowy, chwilami wręcz bezwzględny.

Akcja nie ma większego znaczenia, jest jedynie pretekstem do spokojnej, uważnej obserwacji najprostszych czynności, które ujawniają charakter relacji między mężczyznami.

Nadchodząca śmierć ma oczyszczającą siłę. W jej obliczu syn i ojciec zbliżają się do siebie, odnajdują łączącą ich więź. Najbardziej znacząca jest pod tym względem przeprawa przez las, która symbolicznie dopełnia sceny rozegrane w pokoju. Dumała nawiązuje w niej do biblijnej przypowieści o Abrahamie i Izaaku. Syn musi bezgranicznie zaufać ojcu, choćby nie miał przekonania, że ich wspólna wędrówka ma sens. Złoży nawet ofiarę z własnego życia. Miłość w „Lesie” polega na dobrowolnym poświęceniu się.

Niestety, zawodzi forma. Realistyczna konwencja opowiadania nie pasuje do metaforycznej sytuacji. „Las” byłby bardziej sugestywny, gdyby kino aktorskie zastąpiła animacja.

[i]Polska 2009, reż. Piotr Dumała, wyk. Mariusz Bonaszewski, Stanisław Brudny, kina: Iluzjon Filmoteki Narodowej, Kinoteka, Muranów[/i]