Makabra w bliskim planie

Wielka smuta, bezkrólewie, bezhołowie. Okres pominięty w kronikach, więc hulaj, fantazjo scenarzysty.

Aktualizacja: 10.09.2008 19:30 Publikacja: 10.09.2008 19:27

"Rok 1612" to obraz skrojony wedle niewygórowanych intelektualnych potrzeb i stępionej wrażliwości. Fabuła nieskomplikowana, do streszczenia w kilku zdaniach. Dialogi sprowadzone do równoważników zdań i nieartykułowanych dźwięków, jakie wydaje ofiara na mękach. W tle pompatyczna muzyka z instrumentami dętymi w roli głównej.

Sieczka scen, z których z trudem daje się wyłuskać treść. Kadry ciasne, duże zbliżenia. Makabra dobrze się sprzedaje, więc reżyser Chotinienko nie szczędzi keczupu. Żadnych skrótów, metafor, symboli. Tryskają fontanny krwi ze wszystkich otworów, latają w powietrzu ludzkie półtusze i inne członki.

Okrucieństwo idzie w parze z naiwnością scenariusza. Oto niepiśmienny chłop Andriej natchniony uczuciem do carewny urasta do roli kandydata na carski tron. Przez osmozę opanowuje sekrety batalistyki, a sztuki operowania szpadą uczy go… duch dawnego pracodawcy. Do Kseni Godunow pali się też polski hetman, dodatkowo dopingowany ambicją zdobycia tronu Rosji. Wielka rola Michaiła Żebrowskogo, miks Wiedźmina i Skrzetuskiego.

Dziwię się obu amantom, bo Godunówna jest bezbarwna. Z fizjonomii nieco przypomina Ewę Ziętek w "Weselu", ale nie dorównuje Pannie Młodej. Prezentuje cielęce miny na przemian z laniem ślozów.

W "Roku 1612" nie zabrakło też elementów nadprzyrodzonych. Po planie pęta się biała kobyła z doklejonym rogiem (niby jednorożec, zwierz symbolizujący niewinność – tylko czyją?), święty starzec przepowiada przyszłość. Na okrasę motyw ludyczny: taniec z żywym miszką.

Końcową scenę śmierci hetmana - czarnego charakteru powitałam z ulgą – bo koniec katorgi. Za to moi kinowi sąsiedzi, gdy klinga szpady przebiła na wylot podniebienie i mózg Żebrowskiego – ryknęli śmiechem. Widać uznali, że "Rok 1612" jest tak straszny, że aż komiczny.

"Rok 1612" to obraz skrojony wedle niewygórowanych intelektualnych potrzeb i stępionej wrażliwości. Fabuła nieskomplikowana, do streszczenia w kilku zdaniach. Dialogi sprowadzone do równoważników zdań i nieartykułowanych dźwięków, jakie wydaje ofiara na mękach. W tle pompatyczna muzyka z instrumentami dętymi w roli głównej.

Sieczka scen, z których z trudem daje się wyłuskać treść. Kadry ciasne, duże zbliżenia. Makabra dobrze się sprzedaje, więc reżyser Chotinienko nie szczędzi keczupu. Żadnych skrótów, metafor, symboli. Tryskają fontanny krwi ze wszystkich otworów, latają w powietrzu ludzkie półtusze i inne członki.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów