Reklama

Niemy rozłam festiwalu

Przez sześć lat miłośnikom seansów z muzyką na żywo kwiecień upływał pod znakiem Święta Niemego Kina. Tej wiosny sztandarowa impreza Filmoteki Narodowej nie odbędzie się. Jak dowiedziało się „ŻW” – powróci dopiero jesienią – i to w znacznie uboższej wersji.

Publikacja: 08.04.2009 13:07

Podczas festiwalowych seansów występowała plejada gwiazd polskiej sceny muzycznej. Stare filmy ożywi

Podczas festiwalowych seansów występowała plejada gwiazd polskiej sceny muzycznej. Stare filmy ożywiał m.in. Michał Urbaniak

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Święto Niemego Kina, które powinno zacząć się już za kilka dni, to największy w kraju festiwal łączący projekcje niemych filmów z muzyką na żywo. Co roku uczestniczy w nim ok. 4 tys. widzów. Nic dziwnego, że w przeciągu sześciu lat impreza odbywająca się głównie w kinie Iluzjon przy ul. Narbutta stała się wizytówką Filmoteki Narodowej.

– I nią pozostanie – zapewnia Justyna Jabłońska, rzeczniczka FN. – Nie odstąpiliśmy od pomysłu organizacji festiwalu, tylko przenieśliśmy go na jesień

– tłumaczy, dodając, że przesądziła o tym chęć wpisania pokazów filmów z początku wieku w obchody 100-lecia polskiej kinematografii.

Festiwal ma być kulminacją jubileuszu. Odbędzie się w październiku, w tymczasowej siedzibie kina FN – sali widowiskowej Biblioteki Narodowej przy al. Niepodległości 213.

– Nie ma innego wyjścia, bo w Iluzjonie trwają przygotowania do remontu – mówi Jabłońska.

Reklama
Reklama

Już wiadomo jednak, że impreza będzie miała okrojoną formułę. Potrwa dwa, a nie trzy dni, zaś na scenie wystąpią wyłącznie polskie zespoły. Najprawdopodobniej w repertuarze znajdą się tylko melodramaty. Ustalanie programu nadal jest jednak w toku.

[srodtytul]Nowy termin, nowy skład[/srodtytul]

Jak dowiedziało się „ŻW”, kwietniowe wydarzenie stanęło pod znakiem zapytania już pod koniec ubiegłego roku.

A wszystko za sprawą roszad kadrowych.

Zarząd Filmoteki Narodowej odsunął od organizacji imprezy Renatę Wąsowską, dotychczasową dyrektor festiwalu i kierowniczkę zespołu zbiorów filmowych. Wraz z nią z biura zaczęli odchodzić inni pracownicy czuwający nad Świętem Niemego Kina od jego początków.

– Nasza praca przestała być satysfakcjonująca – ucina Andrzej Kawecki, który czuwał nad odnajdywaniem kopii archiwalnych filmów na festiwal.

Reklama
Reklama

Na początku roku nad programem imprezy zaczął pracować nowy skład. Koordynacji jego działań podjął się Jan Słodowski, naczelny filmograf FN.

Czasu na przygotowanie 7. edycji miał jednak niewiele. O imprezie w przewidywanym co roku terminie nie było więc już mowy.

A konkurencja nie śpi

Tymczasem Andrzej Kawecki nie odstąpił od swojej filmowej pasji. Postanowił ją realizować – tyle że bez wsparcia Filmoteki Narodowej.

– Jesienią z pomocą przyjaciół chcę zorganizować nowy festiwal łączący kino nieme z muzyką na żywą – zdradza.

Z propozycją stworzenia wydarzenia podobnego do Święta Niemego Kina Kawecki zgłosił się do kina Luna. I udało się.

Reklama
Reklama

– Kilka dni temu podjęliśmy ostateczną decyzję o tym, by w drugiej połowie listopada zorganizować u nas taki festiwal – przyznaje Beata Bierońska, dyrektor kina.

Szczegóły imprezy owiane są jeszcze tajemnicą, choć jak podkreśla Kawecki, większość tytułów filmów jest już ustalona.

Luna to już sprawdzone miejsce. Ze względu na problemy lokalowe Iluzjonu, kina Filmoteki, odbyła się tu ostatnia, 6. edycja ŚNK.

– Pomimo zmiany miejsca widzowie dopisali. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie – mówi Bierońska.

[srodtytul]Święto wyznacza trendy[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Minie jednak trochę czasu, zanim nowy festiwal zacznie cieszyć się tak dużym uznaniem jak Święto Niemego Kina, podczas którego do kas ustawiały się gigantyczne kolejki. Nie wszystkim widzom udawało się wejść do środka.

Tłumy nikogo jednak nie dziwiły. Podczas trzydniowego festiwalu na ekranie wyświetlano odnalezione w światowych archiwach perełki początków kina. Zobaczyć można było m.in. „Tajemnicę pokoju nr 100” z 1914 r., „Paryż śpi” z 1924 r.,“Berlin. Symfonia wielkiego miasta” z 1927 r. czy „Mocnego człowieka” z 1929 r. Każdej projekcji towarzyszył koncert. Na scenie wystąpili m.in. Michał Urbaniak, Leszek Możdżer, Maciej Maleńczuk oraz grupy Robotobibok i Flamenco Pasion.

Z tych sprawdzonych wzorców już za miesiąc skorzysta regionalny oddział Filmoteki Narodowej w Łodzi.

Na początku maja zorganizuje przegląd pod roboczym tytułem „Wytwórnia kina niemego”. Jednego wieczoru w łódzkim klubie pokazane zostaną trzy filmy z warszawskiego festiwalu, a na scenie wystąpi m.in. goszcząca przed czterema laty w Iluzjonie Urszula Dudziak.

Święto Niemego Kina, które powinno zacząć się już za kilka dni, to największy w kraju festiwal łączący projekcje niemych filmów z muzyką na żywo. Co roku uczestniczy w nim ok. 4 tys. widzów. Nic dziwnego, że w przeciągu sześciu lat impreza odbywająca się głównie w kinie Iluzjon przy ul. Narbutta stała się wizytówką Filmoteki Narodowej.

– I nią pozostanie – zapewnia Justyna Jabłońska, rzeczniczka FN. – Nie odstąpiliśmy od pomysłu organizacji festiwalu, tylko przenieśliśmy go na jesień

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Film
BNP Paribas Nowe Horyzonty we Wrocławiu: protesty i wielkie święto kina
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Film
Stare kino jest jak dobre wino i coraz popularniejsze
Film
Gdynia 2025: Holland, Machulski, Pasikowski i Smarzowski powalczą o Złote Lwy
Film
„Follemente. W tym szaleństwie jest metoda”, czyli randka w ciemno
Reklama
Reklama