Od stycznia do końca marca kina odwiedziło 11,6 mln osób, o 900 tysięcy więcej niż w roku ubiegłym i 1,7 mln więcej niż dwa lata temu. Największym hitem kwartału okazał się rysunkowy „Madagaskar 2”, który obejrzało ponad 2,1 mln osób (a razem z przedpremierowymi seansami, które odbyły się w grudniu – 2,23 mln.)
[srodtytul]Polskie filmy w cenie[/srodtytul]
Jak zwykle rozminęły się gusty krytyków i widzów. Na „Kochaj i tańcz” większość recenzentów nie zostawiła suchej nitki, ale widzów to nie odstraszyło. Popularność „Tańca z gwiazdami” i „You can dance”, a także świetna reklama zrobiły swoje. Film wyreżyserowany przez Bruce’a Parramore’a obejrzało w ciągu trzech pierwszych tygodni wyświetlania ponad 1,1 mln osób.
Od kilku sezonów największą popularnością cieszą się w Polsce rodzime komedie, a rekordy frekwencyjne biły filmy „Testosteron” i „Lejdis” pary autorsko-reżyserskiej Andrzej Saramonowicz/Tomasz Konecki. Wydawało się więc, że następny obraz tej spółki „Idealny facet dla mojej dziewczyny” to kasowy pewniak. Twórcy, którzy nie korzystają z finansowego wsparcia Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, tym razem włożyli w produkcję 7 mln zł i obliczyli, że nakłady zwrócą się im przy 1,5-milionowej widowni. Niestety, co jest dużym zaskoczeniem, „Idealnego faceta...” obejrzało dotąd 689 tys. osób. To wynik świetny, ale nie dla twórców „Lejdis”. Film przyniesie jeszcze oczywiście wpływy — z emisji telewizyjnych czy dystrybucji na płytach DVD, ale czy jego rezultat kinowy nie świadczy o tym, że powoli publiczność zaczyna się rozglądać za nowymi gatunkami?
Podobny wynik jak „Idealny facet dla mojej dziewczyny” zanotowała inna polska komedia „Ile waży koń trojański?” Juliusza Machulskiego.