Bohater filmu żyje w ciemnościach. Stracił wzrok w wypadku samochodowym 14 lat wcześniej. Stracił też wówczas Lenę, ukochaną kobietę.
Jako reżyser używał swojego prawdziwego nazwiska Mateo Blanco, jako pisarz – pseudonimu Harry Caine. Po wypadku, gdy nie mógł już kręcić filmów, uznał, że umarł za życia. Od tamtej pory pisze scenariusze i funkcjonuje jako Harry Caine.
A jednak pewnego dnia wraca do przeszłości. Opowiada o niej chłopcu, który jest jego sekretarzem. Odsłania przed widzem dzieje swojej miłości do aktorki, która była kochanką oszalałego na jej punkcie starszego bogatego biznesmena. Jest też w tej historii druga kobieta – producentka Judit, wierna przyjaciółka reżysera.
I choć głównym bohaterem filmu jest Caine, a spiritus movens całej opowieści – zdradzony, zazdrosny biznesmen, to Lena i Judit wydają się postaciami najpełniejszymi.
– Zawsze lubiłem pracować z kobietami – mówi Almódovar. – Z nimi wszystko jest bogatsze, ciekawsze, żywsze. Kiedy piszę scenariusz dla mężczyzny, czuję się rozbity i niepewny. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, zapytajcie mojego psychoanalityka.