Reklama
Rozwiń

Gliniarz przygląda się złu

Ale Kino! rozpoczyna w niedzielę emisję trzech filmów o Kurcie Wallanderze wyprodukowanych przez BBC. Zmęczonego szwedzkiego glinę świetnie gra Kenneth Branagh

Publikacja: 06.09.2009 01:01

Gliniarz przygląda się złu

Foto: ROL

Najlepsze kryminały piszą Szwedzi. Kilka lat temu furorę w Europie zrobiły powieści Henninga Mankella o inspektorze policji kryminalnej z Ystad. Mają nie tylko dobrze skonstruowaną intrygę, ale przede wszystkim stawiają celne diagnozy społeczne.

Kurt Wallander z przerażeniem obserwuje w nich, jak niepokojące zmiany, które zachodzą w kraju i na kontynencie, wpływają na życie w jego prowincjonalnym mieście. Narasta niechęć do imigrantów, przemoc w rodzinie, religijne fundamentalizmy. Z tym wszystkim Wallander musi się zmierzyć, rozpracowując sprawy morderstw, przekrętów rekinów finansjery, skrzywdzonych kobiet i dzieci. Mankell przyznaje w wywiadach, że zaczął pisać o inspektorze z wściekłości na to, co działo się w latach 90. w Szwecji. Pokazał upadek państwa opiekuńczego, które po zabójstwie premiera Olofa Palmego straciło niewinność.

Sportretował rozbite społeczeństwo pełne wyobcowanych i zagubionych ludzi. Dotychczas wszystkie powieści Mankella zekranizowali jego rodacy, produkując także serial o przygodach inspektora (dostępny w Polsce na DVD). O ile jednak Szwedzi znają się na kryminałach, o tyle nie mają talentu do ich ekranizacji. Natomiast znakomicie z adaptacją prozy Mankella poradzili sobie Brytyjczycy. Telewizja BBC przeniosła na ekran trzy z jego dziewięciu powieści: „Fałszywy trop”, „Zaporę” i „O krok”. Filmy wyreżyserował Philip Martin. Zdjęcia kręcono w Ystad, a ich autorem jest Anthony Dod Mantle.

Operator nagrodzony Oscarem za „Slumdog. Milioner z ulicy” świetnie przełożył oszczędny, wręcz suchy język kryminałów Mankella na pociągające obrazy. Barwy są krystalicznie czyste, a zarazem zimne. Dzięki temu Ystad jest malownicze, ale skłania do smutku i zadumy.

Może dlatego Kurt Wallander w wykonaniu Kennetha Branagha to melancholijny facet, często pogrążony we własnych myślach?

Nie ma łatwego życia. Żona od niego odeszła, starzejący się ojciec choruje na alzheimera. O tym, że Wallanderowi nie łatwo się pozbierać świadczy jego wygląd: pomięte ubranie, kilkudniowy zarost i zaczerwienione oczy, jakby inspektor za chwilę miał się rozpłakać.

Branagh z wyczuciem oddaje wypalenie wewnętrzne gliniarza, ale także jego moralną wrażliwość, gdy zagłębia się w śledztwa dotyczące sprowadzania kobiet z krajów Trzeciego Świata („Fałszywy trop”), wielkich finansów („Zapora”) lub zaginięcia trójki młodych ludzi w noc świętego Jana („O krok”). Jeden z emerytowanych policjantów, który jest zamieszany w zbrodnie, tłumaczy Wallanderowi, że są tylko sprzątaczami bez wpływu na rzeczywistość. Mają sprzątać brudy po innych. Nic więcej. Ale inspektor z Ystad nie ma zamiaru przyjąć takiego punktu widzenia - walczy ze złem, choć traci coraz więcej sił. W jego krucjacie nie ma nic heroicznego. Jest za to upór zwyczajnego faceta, przeradzający się w desperację.

Mankell może być z tych filmów dumny. Brytyjczycy zrobili świetną robotę. Branagh jest wymarzonym Wallanderem. Chwilami może nawet lepszym niż oryginał.

[i] Ale Kino!, niedziela, godz. 20[/i]

Patronat Rzeczpospolitej
19. BNP Paribas Dwa Brzegi: Złota Palma z Cannes na otwarcie, Marcin Dorociński bohaterem retrospektywy
Film
Zmarł Michael Madsen, znany aktor filmów Quentina Tarantino
Film
Dinozaury, Superman i „Vinci 2" Machulskiego. Co czeka na nas w kinach latam?
Film
Nowa „Lalka" Netfliksa. Czym nas zaskoczy serial Maślony z Drzymalską i Szuchardtem?
Film
Brad Pitt jedzie w zwariowany sposób bolidem F1