Najlepsze kryminały piszą Szwedzi. Kilka lat temu furorę w Europie zrobiły powieści Henninga Mankella o inspektorze policji kryminalnej z Ystad. Mają nie tylko dobrze skonstruowaną intrygę, ale przede wszystkim stawiają celne diagnozy społeczne.
Kurt Wallander z przerażeniem obserwuje w nich, jak niepokojące zmiany, które zachodzą w kraju i na kontynencie, wpływają na życie w jego prowincjonalnym mieście. Narasta niechęć do imigrantów, przemoc w rodzinie, religijne fundamentalizmy. Z tym wszystkim Wallander musi się zmierzyć, rozpracowując sprawy morderstw, przekrętów rekinów finansjery, skrzywdzonych kobiet i dzieci. Mankell przyznaje w wywiadach, że zaczął pisać o inspektorze z wściekłości na to, co działo się w latach 90. w Szwecji. Pokazał upadek państwa opiekuńczego, które po zabójstwie premiera Olofa Palmego straciło niewinność.
Sportretował rozbite społeczeństwo pełne wyobcowanych i zagubionych ludzi. Dotychczas wszystkie powieści Mankella zekranizowali jego rodacy, produkując także serial o przygodach inspektora (dostępny w Polsce na DVD). O ile jednak Szwedzi znają się na kryminałach, o tyle nie mają talentu do ich ekranizacji. Natomiast znakomicie z adaptacją prozy Mankella poradzili sobie Brytyjczycy. Telewizja BBC przeniosła na ekran trzy z jego dziewięciu powieści: „Fałszywy trop”, „Zaporę” i „O krok”. Filmy wyreżyserował Philip Martin. Zdjęcia kręcono w Ystad, a ich autorem jest Anthony Dod Mantle.
Operator nagrodzony Oscarem za „Slumdog. Milioner z ulicy” świetnie przełożył oszczędny, wręcz suchy język kryminałów Mankella na pociągające obrazy. Barwy są krystalicznie czyste, a zarazem zimne. Dzięki temu Ystad jest malownicze, ale skłania do smutku i zadumy.
Może dlatego Kurt Wallander w wykonaniu Kennetha Branagha to melancholijny facet, często pogrążony we własnych myślach?