Kino nieme nigdy nie było kinem cichym. Aktorzy wprawdzie tylko poruszali ustami, ale projekcjom towarzyszyła muzyka grana na żywo. Do tej tradycji powraca się dzisiaj, gdy w archiwach filmowych odnajdują się co pewien czas nieme „perły z lamusa”, a muzycy piszą do arcydzieł „Wielkiego Niemowy” nowe partytury. W ten sposób powstaje szansa atrakcyjnego przybliżenia niemego dorobku X muzy młodym kinomanom. Ta idea legła u podstaw „ustanowionego” przez Filmotekę Narodową Święta Niemego Kina.
Tegoroczna edycja (22 – 25 października, BN, al. Niepodległości 213, bilety na jeden seans: 15 zł; na inaugurację: 20 zł) zbiega się z zakończeniem obchodów stulecia polskiego filmu fabularnego. Stąd w programie szereg obrazów rodzimej produkcji.
Świętowanie rozpoczyna się „Szlakiem hańby” Mieczysława Krawicza (1929 r.) – opowieścią o wiejskiej dziewczynie, która wyjeżdża za chlebem do Brazylii, gdzie zamiast uczciwej pracy czeka ją dola prostytutki. Muzykę wykona Stanisław Soyka.
Czytaj więcej na [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/4,409992_Mowa_jest_zbedna__gdy_rozbrzmiewa_muzyka.html]www.zyciewarszawy.pl[/link]