W kolekcji wydanej przez Best Film „Krzysztof Kieślowski” znalazły się obrazy z drugiego etapu twórczości tego niezwykłego reżysera. Spotykamy się nie z Kieślowskim dokumentalistą rejestrującym z dokładnością zegarmistrza absurdy i bolączki PRL, lecz z artystą zaglądającym do duszy współczesnych Polaków.
Pamiętam ten czas zmiany.
– Interesowałem się polityką, dopóki wierzyłem, że możemy mieć wpływ na los kraju, w którym żyjemy – mówił mi wówczas Krzysztof Kieślowski. – Ale przeżyłem zbyt wiele przewrotów. Kiedy kolejny raz straciłem nadzieję, więcej nie miałem ochoty się tym zajmować. Poza tym historia zwolniła nas z obowiązku wyrażania społecznego buntu. Teraz jest tysiące innych sposobów wykrzyczenia swego niezadowolenia. Niedawno usłyszałem piosenkę z płyty włączonej przez moją córkę. Ktoś śpiewał: „Co wyście zrobili z tym krajem?”. Dzisiaj już można o tym śpiewać, pisać, można występować na wiecach, rzucać jajkami. Dlatego czuję się zwolniony ze śledzenia społecznych przemian. Niechętnie otwieram gazety. Nabrałem do polityki obrzydzenia – mówił.
Kolekcja Bestu jest bardzo ciekawie skonstruowana. Zaczyna się od pochodzącego z 1979 roku „Amatora” – ostatniego filmu tak jawnie społecznego. Opowiada o filmowcu amatorze, który w przyzakładowym klubie filmowym odkrywa siłę kina i zaczyna wyłamywać się z propagandy sukcesu, rejestrować na taśmie prawdziwą Polskę, pełną krzywd i niesprawiedliwości. Ale jednocześnie w ostatniej scenie kieruje kamerę na siebie. To już zapowiedź zmiany, jaka wkrótce miała nastąpić. Także w samym Kieślowskim.
Po raz pierwszy trafiły na płytę DVD dwa wspaniałe filmy, które powstały przy okazji realizacji serialu „Dekalog”. „Krótki film o zabijaniu” – ilustracja przykazania „Nie zabijaj”, to wielki krzyk przeciw karze śmierci, „Krótki film o miłości” – oparty na przykazaniu „Nie cudzołóż” – subtelna wiwisekcja uczucia nadwrażliwego dwudziestolatka, który wyszedł z domu dziecka i atrakcyjnej, dojrzałej, urządzonej w życiu kobiety. Ludzi, których dzieli wszystko – status społeczny, wykształcenie, stopień zamożności, ale łączy jedno: przeraźliwa tęsknota za uczuciem.