Opowieść o ocalonych z lotniczej katastrofy, którzy znaleźli się na tajemniczej wyspie, uszlachetniła amerykańską popkulturę. Można powiedzieć, że w czasie emisji serialu w latach 2004 -2010, skończył się etap taniej i nieefektownej rozrywki na małym ekranie. Pilot kosztował 12 mln dolarów. Powstała przebojowa seria ze świetnymi efektami specjalnymi, skomplikowanymi postaciami i oryginalną narracją. Telewizje w USA podchwyciły nowy trend i do tej pory tworzone są produkcje naśladujące albo inspirowane „Zagubionymi".
[srodtytul]Między jawą a snem[/srodtytul]
Najlepsze z nich nęcą widzów zagadkową fabułą i zaskakują zwrotami akcji. W pilocie „Fringe: na granicy światów" (emitowany od 2008 r.; w Polsce w stacji TVN) dziwna substancja rozpuszcza ciała pasażerów i załogi samolotu. Śledztwo w sprawie ich śmierci prowadzi agentka FBI, naukowiec, wypuszczony z psychiatryka i jego syn. Podobnie jak „Zagubieni", serial łączy teorie spiskowe ze zjawiskami paranormalnymi. We „Fringe" grupa ludzi strzeże wiedzy o wzorze, według którego na świecie pojawiają się enigmatyczne i przerażające zdarzenia. Akcja dzieje się na pograniczu snu i jawy; życia i śmierci. Zaskakuje, m.in. przesłuchaniami zmarłych, których mózgi - według logiki serialu - przechowują wspomnienia jeszcze kilka godzin po zgonie.
Skomplikowane fabuły nowych produkcji science-fiction sprawiają, że widz gubi się, gdy ominie choć jeden odcinek. W „Przebłysku jutra" (emitowany w 2009; w Polsce na AXN) cała ludzkość traci przytomność na ponad dwie minuty. Wszystkim objawia się przyszłość, a dokładnie obraz tego, co będą robić za pół roku. Część wybucha radością, widząc co ich czeka; inni pogrążają się w rozpaczy. Czy jednak wizje się spełnią? To podstawowe pytanie serialu. Agent Benford (Joseph Fiennes) prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczego omdlenia. Dochodzenie ma wymiar globalny, m.in. porównywane są obrazy przyszłości ludzi z różnych części świata.
[srodtytul]Zombie i herosi[/srodtytul]