Bohaterami obu filmów są ludzie wychodzący z więzienia i niepotrafiący ułożyć sobie życia w nowej rzeczywistości.
Akcja rumuńskich „Peryferii" George'a Apetriego toczy się w Bukareszcie i jego okolicach, słowackiego „Spokoju w duszy" Vladimira Balko w małej miejscowości Cierny Hron w górach. Matylda, bohaterka „Peryferii", wychodzi z więzienia po dwóch latach na 24-godzinną przepustkę, żeby wziąć udział w pogrzebie matki. Tono ze „Spokoju w duszy" przesiedział pięć lat.
Ona za odpowiednie wynagrodzenie wzięła na siebie cudze przestępstwo. On został skazany za kradzież drewna, ale w zamian za obietnicę wybudowania dla jego rodziny domu nie wydał policjantom miejscowego biznesmena. Oboje sprzedali kilka lat swojego życia, a teraz próbują zacząć wszystko od nowa. Matylda, gdy się dowiaduje, że jej ośmioletni syn trafił do sierocińca, chce odebrać należne pieniądze i uciec z dzieckiem z Rumunii. Tono usiłuje ustabilizować się w rodzinnej wiosce.
Znajdują się w świecie, którego nie są w stanie oswoić. Młoda Rumunka spotyka się z trzema najważniejszymi mężczyznami jej życia – bratem, mężem, synkiem i każdy z nich ją zawodzi. Najbardziej dziecko, przesiąknięte już złem, zdeprawowane. Słowak nie może znaleźć pracy: człowiek, który jest mu coś winien, zamiast pomóc, wystawia kolejne rachunki. Tono wie, że został zdradzony, a chłopiec, mówiący do niego „tato" nie jest jego biologicznym synem.