Niedokończony film

Obrazy są bardziej złożone niż strony zapisane słowami. Dlatego gdy w dokumencie Hersonski wykorzystuje cytaty z dzienników Ringelbluma czy Czerniakowa, nie robią one na nas takiego wrażenia jak autentyczne zdjęcia z getta w Warszawie.

Aktualizacja: 08.04.2011 08:21 Publikacja: 08.04.2011 06:12

Do udziału w nagrywaniu inscenizowanych scen mieszkańcy getta byli zmuszani

Do udziału w nagrywaniu inscenizowanych scen mieszkańcy getta byli zmuszani

Foto: against gravity

Zapamiętujemy zwłaszcza twarze, spojrzenia wynędzniałych, apatycznych ludzi, z powodu głodu tak obojętnych już na swój los, że patrzących prosto w obiektyw kamery. Tylko bardzo nieliczni odwracają wzrok ze wstydem lub wstrętem. Nie chcą być filmowani przez oprawców – czteroosobową ekipę pod wodzą Willy'ego Wista, oddelegowaną do getta w maju 1942 roku, by dla Ministerstwa Propagandy III Rzeszy zrealizować specjalne zlecenie.

Mieli oni nakręcić taki obraz dzielnicy zamkniętej, by utwierdzić niemieckich widzów w „prawdzie" o Żydach – wyrachowanych i dwulicowych – i usprawiedliwić ideę eksterminacji. Pomysł polegał na zmontowaniu dwóch rodzajów materiału. Autentycznego, pokazującego umierających z głodu na ulicach i w przeludnionych, brudnych klitkach zniszczonych kamienic, pośród stosów odpadków na podwórkach. I inscenizowanego – realizowanego w pięknych apartamentach, z udziałem dobrze odżywionych „aktorów".

Archiwalny film znaleziono w połowie lat 50. w enerdowskim archiwum, potem po nitce do kłębka dotarto do Wista i przesłuchano go. Oczywiście „wykonywał rozkazy" itd. Jego „dzieło" nigdy nie zostało wykorzystane do zamierzonych celów. Najprawdopodobniej dlatego, że pomysł po prostu nie wypalił – obraz nieludzkiej nędzy i nieszczęścia jest tak przejmujący i angażujący, że nie zostaje nam już ani krzty uwagi, by się oburzać „arogancją" mających co jeść. Kłamstwa nie mogły zatrzeć prawdy, a film propagandowy – jak zwykle – więcej mówi o reżimie, niż ów życzyłby sobie ujawnić.

Dokument Hersonski – której babcię zamknięto w warszawskim getcie – jest także bardzo ciekawy ze względu na to, że dotyka tematu autentyczności każdego obrazu filmowego i jego zmanipulowania.

Niemcy, Izrael 2010, reż. Yael Hersonski

Zapamiętujemy zwłaszcza twarze, spojrzenia wynędzniałych, apatycznych ludzi, z powodu głodu tak obojętnych już na swój los, że patrzących prosto w obiektyw kamery. Tylko bardzo nieliczni odwracają wzrok ze wstydem lub wstrętem. Nie chcą być filmowani przez oprawców – czteroosobową ekipę pod wodzą Willy'ego Wista, oddelegowaną do getta w maju 1942 roku, by dla Ministerstwa Propagandy III Rzeszy zrealizować specjalne zlecenie.

Mieli oni nakręcić taki obraz dzielnicy zamkniętej, by utwierdzić niemieckich widzów w „prawdzie" o Żydach – wyrachowanych i dwulicowych – i usprawiedliwić ideę eksterminacji. Pomysł polegał na zmontowaniu dwóch rodzajów materiału. Autentycznego, pokazującego umierających z głodu na ulicach i w przeludnionych, brudnych klitkach zniszczonych kamienic, pośród stosów odpadków na podwórkach. I inscenizowanego – realizowanego w pięknych apartamentach, z udziałem dobrze odżywionych „aktorów".

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu