Każda z nich to indywidualność: od biegającej codziennie do kościoła dewotki po komunistkę, której rodzina zginęła z rąk frankistów. Często się kłócą w drobnych sprawach, ale zawsze są solidarne w zasadniczych i wzajemnie się wspierają. Pozytywnie nastawione do życia, nie przejmują się drobnymi przeciwnościami.
Połączyło ich poddasze z kilkoma klitkami i jedną stale zapychającą się prymitywną toaletą w kamienicy, której właścicielem jest pan Joubert (Luchini). To stateczny mężczyzna w średnim wieku prowadzący rodzinną firmę maklerską, typowy przedstawiciel bogatego mieszczaństwa. Człowiek, któremu zbyt długo gotowane jajko na śniadanie jest w stanie popsuć cały dzień.
Jego uporządkowany świat legnie w gruzach, gdy żona (Kiberlain) każe mu zwolnić służącą, która pracowała w jego rodzinie od 30 lat. Na jej miejsce przyjmuje Marię (Verbeke), młodą Hiszpankę, jak się okaże, kuzynkę jednej z lokatorek z 6. piętra. Idealnie ugotowanym jajkiem szybko zdobywa sympatię pana, a sprawnością i czystością uznanie pani.
Pan Joubert jest mężczyzną nieśmiałym, ale ulega fascynacji nową gosposią. To początkowo bardziej chłopięca ciekawość niż erotyka. I to ona zaprowadzi go w ślad za Marią kuchennymi schodami aż na 6. piętro, w świat, którego istnienia nawet się nie domyślał. Tak inny od tego, w którym do tej pory żył...
Philippe Le Guay przedstawił w satyrycznym świetle (ale bez jadu) nudny, do bólu przewidywalny świat francuskiej burżuazji i przeciwstawił go spontanicznemu podejściu do życia społeczności hiszpańskich gospodyń. Nakręcił niezwykle sympatyczną, wypełnioną błyskotliwymi dialogami bajkę, którą świetnie się ogląda.
Komedia obyczajowa, Francja 2010, reż. Philippe Le Guay, wyk. Fabrice Luchini, Natalia Verbeke, Sandrine Kiberlain.