To wciąż temat egzotyczny, choć coraz częściej psycholodzy otwarcie mówią, że niepełnosprawni tak jak inni ludzie mają potrzeby nie tylko psychiczne i fizyczne, ale i seksualne. Trudno im jednak znaleźć partnerów nie tylko na życie, ale choćby na chwilę. Napiętnowani niepełnosprawnością rzadko zdobywają się na otwarte wyrażanie swych pragnień, zwłaszcza że często potrzebują pośredników, którzy ułatwiliby im intymne spotkania.
Takim jak oni chce przyjść z pomocą organizacja Touching Base, w której pracuje Rachel. Wśród jej klientów jest m.in. cierpiący na porażenie mózgowe Mark oraz dotknięty stwardnieniem rozsianym John Blades. – Często ci ludzie od dawna nikogo nie dotykali i nie czuli niczyjego zmysłowego dotyku – mówi Pye, przyjaciółka Rachel ze Szwecji. – Nie chcę ich oszukiwać, czegokolwiek udawać. Daję z siebie wszystko.
A Rachel wciąż uczy się. Studiuje na Uniwersytecie Sydney i prowadzi badania nad świadczeniem usług klientom niepełnosprawnym w Nowej Południowej Walii. Była też na Światowym Kongresie Zdrowia Seksualnego w Göteborgu. Chce podnosić kwalifikacje, bo kocha swoją robotę.
– Praca Rachel to dla mnie problem tylko i wyłącznie wtedy, kiedy ktoś zamawia ją na długo. I nigdy więcej – zwierza się Matt, chłopak Rachel. – Dwie, trzy godziny to nie kłopot, ale dłużej... Choć rozumiem, że są ludzie z problemami, którzy mają ograniczone możliwości, a ona jest wspaniała. To jednak nie zdarza się często, choć pewnie by tego chciała, bo wtedy więcej zarabia...