Oglądaliśmy już „U Pana Boga za miedzą" i „U Pana Boga w ogródku" – po sukcesie komedii „U Pana Boga za piecem" Jacka Bromskiego, ostatnio zaś komedię „Och, Karol 2" nawiązującą chyba wyłącznie tytułem i skąpo serwowanym negliżem do dawnego, skandalizującego jak na PRL-owskie realia, „Och, Karol".
Wciąż jednak nietrudno wytypować trzy najlepsze sequele w polskiej kinematografii. Na trzecim miejscu klasyk polskiej sensacji „Psy 2. Ostatnia krew", czyli Pasikowski, Linda i powrót Franza Maurera, twardziela nowych czasów z układami w czasach starych. Na drugim – kapitalny „Bohater roku" Feliksa Falka (1986), dalszy ciąg historii Lutka Danielaka, tytułowego wodzireja z wcześniejszego (1977) obrazu tego samego reżysera. Jedna z największych ról w polskim kinie, fenomenalny Jerzy Stuhr, realia tamte, ale rzecz aktualna i dziś, i jutro. Miejsce pierwsze – wiadomo – „Człowiek z żelaza" (1981) Andrzeja Wajdy. „Człowiek z marmuru" (1976) opowiadał o stalinizmie, czasach tuż po nim i przodowniku pracy Mateuszu Birkucie. Dalszy ciąg tej historii to kontynuacja losów rodziny Birkutów. Syn Mateusza Birkuta, Maciek Tomczyk, jest robotnikiem w Stoczni Gdańskiej i działaczem komitetu strajkowego w czasie Sierpnia '80. To polski sequel wszech czasów.
W Internecie fani kina wielokrotnie zastanawiali się, jakie polskie obrazy powinny doczekać się dalszego ciągu. Pytanie „Jakie sequele chcielibyście zobaczyć?" jeden z nich rozwija: „Chodzi mi o polskie filmy zrealizowane w czasach PRL i w PRL się dziejące, a które można by kontynuować w III (czy – jak kto woli – już IV) RP. Moim zdaniem mogłyby to być: »Piłkarski poker« i »Wielki Szu«". Inni odpowiadają: „Widząc ostatnią tfu...rczość polskich tfu...rców, nie chciałbym nic oglądać, po co mają pomysł zepsuć, trzeba to przeczekać..."; „Generalnie można byłoby ciekawie pokazać obecne losy większości bohaterów tzw. kina moralnego niepokoju i tego, co zostało z ich idealizmu – »Szansa«, »Constans«, »Aktorzy prowincjonalni«. Tyle że co poniektórzy aktorzy już poumierali".
Powrót Klossa
Tymczasem kolejne polskie sequele są w drodze na ekrany. Najbliższym będzie „Sztos 2" Olafa Lubaszenki. To kontynuacja komedii „Sztos" (1997), w której główne role kasiarzy grali Cezary Pazura i Jan Nowicki. Ten pierwszy wystąpi także teraz, obok Borysa Szyca. Jak reklamuje producent „Sztosu 2": „Prawdziwie męskie kino odpowie w końcu na pytanie: co ma zrobić facet, gdy sparzy się na gorącej kobiecie!". Możemy się zatem spodziewać typowego komediowo-sensacyjnego średniaka made in Poland.
Z dużo wyższego konia przymierzają się spaść twórcy filmu „Stawka większa niż śmierć" – sequela słynnej „Stawki większej niż życie" o przygodach agenta J-23 Hansa Klossa. Premiera filmu Patryka Vegi (m.in. „PitBull", „Kryminalni", „Ciacho") planowana jest na wiosnę 2012 r. Zobaczymy m.in. Tomasza Kota, Martę Żmudę-Trzebiatowską, Daniela Olbrychskiego, Adama Woronowicza i oczywiście dwóch najważniejszych: dawnego Klossa – Stanisława Mikulskiego i Brunnera – Emila Karewicza.