
Barbara,
reż. Christian
Aktualizacja: 11.11.2012 15:00 Publikacja: 11.11.2012 15:00
Foto: Uważam Rze
Barbara,
reż. Christian
Petzold
,
Niemcy 2012
Piękne, malownicze kadry „Barbary" Christiana Petzolda nie powstały jedynie ku uciesze oka. Wzburzona natura odbija wewnętrzny nastrój ekranowej lekarki, jej obawę o każdy kolejny dzień przeżywany w nadmorskim miasteczku północno-wschodniej NRD w roku 1980. Barbara została tam zesłana z berlińskiego szpitala za karę, bo ośmieliła się złożyć podanie o wizę wyjazdową. Niemiecki film jest znakomitym przykładem na to, jak w kinie mówić o historii, skupiając się na tej jednostkowej, osobistej, ale poruszającej opowieści. I jak zrobić z niej uniwersalny tekst kultury, zrozumiały nie tylko dla Niemców, pokazujący realia życia w państwie reżimowym.
„Barbara" jest najlepszym od czasu „Życia na podsłuchu" portretem ludzi usiłujących przetrwać, gdy każdy ich krok jest śledzony i każda rozmowa kontrolowana. Do raportowania miejscowemu oficerowi Stasi na temat nowej podwładnej zostaje zobowiązany jej szef André. Ten sympatyczny mężczyzna ma na sumieniu pewne przewiny i by zostały zapomniane, zgadza się na współpracę. Zawodowe obowiązki traktuje podobnie jak Barbara. Dobro pacjentów jest dla obojga najważniejsze. Dla Barbary, jak się okaże, nawet istotniejsze od jej własnego. Petzold prezentuje wyimki z chorej komunistycznej rzeczywistości – szpital, hotel i jego gości, dom wraz z sąsiadami, obóz pracy przymusowej. W jego sposobie narracji nie ma histerii, zbytniej emocjonalności, łzawego sentymentalizmu. Są spokój, subtelność, wyważone spojrzenie na bohaterów i motywy ich działań. Widać, że każda scena jest przemyślana, dobrze spuentowana. Do tego pięknie sfotografowana i znakomicie zagrana. Z Niną Hoss („Biała Masajka", „Kobieta w Berlinie") grającą Barbarę reżyser pracował tu już po raz piąty. Ten piękny, zapadający w pamięć film pokazuje, jak na gruzach przeszłości budować życie na nowo. Zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na tegorocznym festiwalu w Berlinie i jest niemieckim kandydatem do Oscara. Interesujące będzie zobaczyć, jak poradzi sobie z nim polski – „80 milionów" Waldemara Krzystka – opowiadający o mniej więcej tych samych czasach (nasz film rozgrywa się w roku 1981). Siłą obrazu Petzolda jest też dystans do opowieści nakręconej z punktu widzenia outsidera, obserwatora. Reżyser urodził się w NRD, ale wychował w Düsseldorffie. Potem jako dziecko jeździł do enerdowskiej rodziny i dziwił się, że choć wszyscy mówią po niemiecku, to jest to zupełnie inny świat – ludzi, którzy sobie nie ufają.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Barbara,
reż. Christian
Hanna Wróblewska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, powołała Kamilę Dorbach na stanowisko dyrektorki Po...
Od 20 do 28 czerwca w Poznaniu trwać będzie Malta Festival. Jej gwiazdami będą Tilda Swinton, Agnieszka Holland,...
Komisja konkursowa zakończyła rozmowy z kandydatami na stanowisko dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej....
14 czerwca odbyła się finałowa gala Konkursu Wyobraź Sobie, podczas której nagrodzono najlepsze pomysły filmowe....
VELUX Polska, obchodząca w tym roku 35-lecie obecności na rynku jest jedną z tych firm, które współtworzyły polską branżę budowlaną. Od podstaw budowała kategorię użytkowych poddaszy, inwestując w przemysł, rozwijając lokalnych dostawców i kształtując standardy zrównoważonego rozwoju.
Małgorzata Kożuchowska w tytułowej roli żony milionera z Konstancina (Jacek Poniedziałek) wyrzuconej z willi na...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas