W niedawnym internetowym wywiadzie Donald Trump powtórzył tezę, że inwazja Rosji na Ukrainę została sprowokowana przez Zachód i NATO. Wkrótce po tym podobną opinią podzielił się w swoim wywiadzie dla BBC Nigel Farage.
Czytaj więcej
Krytyka amerykańskiej pomocy dla Ukrainy stawia Donalda Trumpa w bardzo złym świetle. Przypomina haniebne słowa francuskiego socjalisty Marcela Déata, który 4 maja 1939 roku pytał: „Dlaczego musimy umierać za Gdańsk?”.
Nie wiem, jaką rzeczywiście politykę Trump będzie prowadzić wobec Rosji, jeśli wygra wybory. Farage, nawet jeśli jego partia Reform UK odniesie w wyborach sukces, raczej na szczęście nie będzie miał okazji kierować brytyjską polityką zagraniczną. Obaj politycy jednak kierują swoje przesłanie do konkretnych odbiorców, którzy uważają, że Zachód naprawdę sprowokował Rosję, a teraz być może dąży do wojny z nią.
Czy Zachód sprowokował Rosję do wojny? Spora część prawicowych, lewicowych i centrowych wyborców odpowiedziałaby to, co głoszą Donald Trump i Nigel Farage
Myliłby się jednak ten, kto by uznał, że odbiorcy ci należą wyłącznie do grona tak zwanej skrajnej prawicy. Gdyby dzisiaj zapytać w Niemczech, we Francji lub Włoszech, czy Zachód sprowokował Rosję do wojny przeciwko Ukrainie, niestety, spora część prawicowych, lewicowych i centrowych wyborców mniej lub bardziej otwarcie odpowiedziałaby to, co właśnie głoszą Trump i Farage.
Możemy się na to oburzać. Nasze emocje na niewiele się jednak zdadzą. W rzeczywistości bowiem wygląda na to, że wielu ludzi Zachodu uważa dzisiaj, że rozszerzenie UE i NATO na Wschód było błędem, który skutkuje obecną agresją Rosji.